Używana benzyna i Diesel – w tym roku nastąpi wstrząs
W ciągu ostatnich dwóch lat samochody z silnikami benzynowymi i typu Diesel podrożały bardziej, niż ktokolwiek z nas mógł się tego spodziewać. Dotyczy to zarówno pojazdów prosto z salonu, jak i samochodów na rynku używanym. W czasie pandemii często kilkumiesięczne samochody można było nawet sprzedać drożej, niż się kupiło…
Od pewnego momentu na rynku nie będzie jednak wystarczającej liczby nabywców, którzy kupią benzynę lub Diesel w obecnych cenach. A dealerzy z pełnymi parkingami używanych samochodów będą musieli obniżyć ceny, aby przetrwać. Danie niemieckiego magazynu Automobilwoche wskazują, że szykuje się wielki wstrząs.
Nasi zachodni sąsiedzi donoszą, że w tym roku możemy spodziewać się sporych obniżek. Dodają, że ceny na rynku amerykańskim spadły ostatnio o 15 procent, ale kluczowa wskazówka tkwi gdzie indziej. Według niemieckich danych czas, przez jaki używana benzyna lub Diesel czekają na nowego właściciela wydłużył się z 91 do średnio 97 dni. To zawsze jest pierwszą oznaką nadwyżki podaży nad popytem. I nie może mieć innych konsekwencji niż spadek cen.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o…
Niemcy oczekują również, że wpływ na sytuację będzie miała utrzymująca się wysoka inflacja, zmniejszająca siłę nabywczą klientów. – W świetle wysokich stóp procentowych i kosztów mieszkaniowych nie spodziewamy się poprawy w 2023 roku, a wręcz przeciwnie, spadku – powiedział o zainteresowaniu nowymi samochodami Albrecht Wollensak.
Szef Alphartis, jednego z największych niemieckich detalistów przyznaje, że w tym roku mniej osób będzie mogło kupić fabrycznie nowy samochód niż przed rokiem. Producenci zasygnalizowali jednak, że zamierzają zwiększać produkcję z roku na rok… Doprowadzi do do rabatów, które następnie dotkną również samochodów używanych.
Oczywiście, tylko czas pokaże, co się naprawdę wydarzy. Można spodziewać się jednak dużych wahań cenowych. Będzie to zależało głównie od tego, kiedy ludziom zacznie brakować pieniędzy. Wcześniej czy później załatwi to wysoka inflacja i wysokie oprocentowanie kredytów.