Zerowe emisje samochodów elektrycznych to kłamstwo. Oficjalnie: "gorsze niż benzyna czy Diesel"

Elektryfikacja samochodów to wciąż postępujący proces, który w jednych krajach trwa szybciej, w innych nieco wolniej. Polacy wciąż traktują elektryki jak zabawki i w sumie nie ma się czemu dziwić. Nie da się porównać ich praktyczności i użyteczności do tradycyjnej benzyny czy Diesla. A teraz wychodzi jeszcze na to, że wcale nie są tak ekologiczne, jak tego chcieliby politycy. 

podatek podatki samochód kierowca elektryczny spalinowy opłata
Podaj dalej

Zerowe emisje? Bzdury

podatek podatki samochód kierowca elektryczny spalinowy opłata
fot. freepik

Prawda nie jest politycznie pożądana w Europie i twierdzenie, że elektryki są jedynym czystym rozwiązaniem na przyszłość prawdopodobnie nadal będzie obowiązywać. Ale w Australii reklamowanie samochodów elektrycznych jako takich o zerowej emisji nie będzie już dłużej tolerowane. Powód jest prosty – nie ma czegoś takiego i nigdy nie będzie, jak zerowa emisja. 

Choć elektryki w Polsce nie są zbyt popularne, ich wdrażanie w Australii jest jeszcze trudniejsze. Powodów jest wiele – od dużych odległości, które trzeba pokonywać, przez dominującą produkcję energii elektrycznej z węgla. Aż po fakt, że wszystkie elektryki muszą być sprowadzane. 

Ale import to drugorzędny problem (produkcja akumulatorów, transport). Firmy samochodowe lubią promować swoje modele elektryczne używając określeń typu „bezemisyjne”, czy „zero emisji”. Niestety, trzymają się tego do dziś, choć same z pewnością zdają sobie sprawę jak bardzo dalekie jest to od prawdy. Ale australijski UOKiK postanowił się z tym rozprawić. 

audi-benzyna-diesel
fot. Audi

Komisja czuwająca nad solidnym podejściem handlowców do klientów i uczciwym otoczeniem konkurencyjnym ogłosiła, że termin „zero emisji” nie może być używany do promocji elektryków na rynku australijskim. Według komisji faktem jest, że w pobliżu samochodu podczas samej jazdy nie powstaje emisja CO2, ale to tak, jakby powiedzieć że poruszając się o własnych siłach jako ludzie nie potrzebujemy do tego energii. 

Diesel wróci do łask?

Producenci w swoich materiałach promocyjnych muszą przyznać, że emisje powstają podczas produkcji samych samochodów oraz podczas produkcji energii elektrycznej, która służyła do ich ładowania.

fot. freepik

To ogromny cios dla lobby elektrycznego. Ale to również przesłanie dla wszystkich, którzy czuli, że elektromobilność uratuje klimat. Komisja przyznała: – Przemysł samochodowy zaczął produkować samochody elektryczne, które, jak twierdzą, nie emitują żadnych spalin. Ale to twierdzenie uwzględnia tylko sam napęd, a nie proces produkcyjny lub ładowanie samochodu.

Według komisji producenci celowo wprowadzają klientów w błąd, co zakończy się przynajmniej na australijskiej ziemi. Ale jeśli jeden kontynent twierdzi coś takiego, politycy z Europy czy USA nie będą już mogli twierdzić czegoś dokładnie odwrotnego. Choćby dlatego, że sami by się zdyskredytowali. Również niektórzy producenci zaczynają myśleć już bardziej przyziemnie. Mitsubishi należące do sojuszu Renault-Nissan przyznało w kwietniu, że samochody elektryczne stanowią dla Australii większe zagrożenie dla środowiska niż samochody spalinowe… 

Przeczytaj również