Dacia, czyli tanio i dobrze?
Okazuje się, że żaden z powyższych powodów nie jest prawdziwy. Na portalu Top Gear możemy przeczytać wypowiedź szefa programu Dacia Sandero, Michela Benoussana. Franczu wyjaśnia, w jaki sposób Dacia osiągnęła swój cel.
– Ludzie chcą atrakcyjnego samochodu bazowego, funkcjonalnego i prostego. Chcą by był nowoczesny, bezpieczny i przestrzegał wszystkich przepisów. Najlepiej z 5-letnią gwarancją.
Dacia w rzeczy samej jest prosta – nie znajdziemy tu aplikacji, internetu, czy nawigacji. Tylko przycisk połączenia alarmowego, który wymagany jest już we wszystkich samochodach sprzedawanych na europejskim rynku.
Samo wyrzucenie sprzętu nie pozwoli jednak zaoszczędzić wystarczająco dużo pieniędzy. Oszczędność wbudowana jest w ten samochód od samego początku. W 2014 roku Benoussan dołączył do zespołu opracowującego małą platformę Renault-Nissan-Dacia. Skończyło się na tym, że jest ona używana już w nowym Clio, Juke, czy teraz w Sandero.
Więcej znaczy taniej
To z automatu sprawiło, że wspomniane samochody również stały się tańsze. Wszystko dzięki wspólnym komponentom, co pozwala obniżać ceny. W biznesie samochodowym rzeczy zawsze są tańsze, jeśli kupisz ich więcej. – Mamy wolumen, ponieważ Dacia Sandero jest numerem jeden w sprzedaży detalicznej w Europie.
W przeszłości tanie samochody (w tym Dacie), często były wytwarzane przy pomocy przestarzałych komponentów, czy technologii. Ten przykład pokazuje jednak, że można zaoszczędzić pieniądze, wciąż dając klientom nowy, świeży produkt.
– Zespół budujący platformę wziął pod uwagę nasze wymagania. Dużo naciskałem. Przyjrzałem się stosunkowy wydajności do kosztów każdego komponentu. Jeśli znalazłem punkt odniesienia w innym miejscu w branży, starałem się go dopasować – mówi Benoussan.
Mając już samochód prawie gotowy, Dacia przeczesała samochód w celu uzyskania oszczędności. To coś, czego nie zrobiło na przykład Renault. Clio zawsze ma środkowy ekran na desce rozdzielczej. Ale już podstawowa Sandero tego nie ma. Ma za to wbudowany uchwyt na telefon i aplikację Dacia na telefonie, którą można sterować z poziomu kierownicy. Taki przenośny ekran. Sprytnie, prawda?
Wszędzie oszczędności
Zespół nie był jednak zgodny co do kształtu Dacii Sandero. Projektanci chcieli, aby antena znajdowała się z tyłu dachu, zamiast wystawać z przodu. Takie rozwiązanie zwiększa jednak koszty dłuższego okablowania. Nieustannie kumulowały się drobne oszczędności. Clio ma na przykład dłuższy układ wydechowy, ale Sandero go nie potrzebuje. Clio może mieć 17-calowe koła, ale z tego powodu zawieszenie jest droższe w każdym jednym egzemplarzu. Dlatego też maksimum dla Sandero to 16 cali.
Sandero ma małą moc, więc tylne hamulce bębnowe sprawdzają się wystarczająco dobrze. Przednie tarcze z Clio zostały przeniesione bezpośrednio do Dacii, bowiem ich zakup w większej liczbie oznaczał po prostu mniejszą cenę. W podstawowym Sandero mamy też tradycyjny, a nie elektryczny, hamulec ręczny.
Clio ma aluminiową maskę, ale Sandero wykorzystuje stal. – Naszym klientom nie zależy tak bardzo na Euro NCAP. Dlatego też nie chcieliśmy brać udziału w wyścigu o gwiazdki. Dacia nie kwalifikuje się na pięć gwiazdek, ponieważ nie ma wspomagania kierowcy opartego na kamerach. Mimo to, Benoussan jest przekonany, że Dacia Sandero to mocna konstrukcja. – Jest zoptymalizowana i znacznie lepsza od poprzedniej generacji. Wzięliśmy pod uwagę nowe protokoły dotyczące zderzeń samochodowych i bocznych. Wszystkie wersje mają automatyczne hamowanie awaryjne.
Cena zwala z nóg – pozytywnie
– Wyzwaniem jest zaoferowanie atrakcyjnego samochodu za najlepszą cenę, a raczej najlepszy stosunek ceny do osiągów. Innymi słowy – tanio i przyzwoicie, a nie tanio i paskudnie. Ceny nowej Dacii Sandero zaczynają się od… uwaga uwaga! 32 900 zł.
https://wrc.net.pl/is-ten-gosc-przejechal-pieszego-podczas-egzaminu-na-prawo-jazdy-a-i-tak-go-zdal-nawet-egzaminator-byl-w-szoku