Pamiętacie odcinek kultowego programu Top Gear, gdzie James May opisał żartobliwie Mitsubishi Outlandera tak, jakby ten był Volkswagenem Tiguanem? Jest jednak iskierka nadziei. Zakaz sprzedaży samochodów z silnikiem typu Diesel wywróci rynek do góry nogami. I jest to świetna wiadomość.
Samochody elektryczne, zwłaszcza te budowane od podstaw, na zupełnie nowych platformach, wnoszą do projektowania samochodów bardzo potrzebny powiew świeżości. Często występują w żywej kolorystyce, z oryginalnym, ale dobrze wyglądającym zestawem felg i minimalistycznym wnętrzem. Dlaczego jednak samochody elektryczne tak bardzo różnią się od swoich odpowiedników napędzanych benzyną czy Dieslem?
Bo mogą!
Samochody elektryczne wyglądają inaczej, ponieważ dały swoim projektantom zupełnie nowy zestaw możliwości i wyzwań. Jedną z największych zalet pojazdu elektrycznego w porównaniu z konwencjonalnym typu Diesel jest jego prostota. Samochody elektryczne nie wymagają zaawansowanych systemów chłodzenia, skomplikowanych układów wydechowych, a nawet wału napędowego. Silnik można umieścić bowiem bezpośrednio przy kole pojazdu. Dzięki temu nie potrzebują one dużo miejsca przeznaczonego na komponenty układu napędowego.
Oznacza to ni mniej ni więcej, że elektryki nie potrzebują masywnych osłon chłodnicy z przodu. Projektanci mieli dużo więcej do powiedzenia jeśli chodzi o proporcje. Pojazdy elektryczne nie potrzebują przecież dużych komór silnika. Mogą mieć płaską podłogę z tyłu, zderzaki bez wybrzuszenia na koncówki rury wydechowej. Konsola środkowa też może być mniejsza, dając więcej miejsca dla pasażerów i schowków. Różnice nie są jednak spowodowane wyłącznie kwestiami technicznymi.
Diesel out, elektryk in – to ważna zmiana!
Samochody elektryczne to wciąż coś nowego, coś świeżego. Przynoszą ogromną zmianę w projektowaniu samochodów i producenci chcą się tym chwalić. Wykonywanie wnętrz z materiałów przyjaznych dla środowiska, stosowanie mnóstwa żywych kolorów i zmiana ogólnej stylizacji powinna spodobać się najmłodszym pokoleniom klientów. Nawet użycie dużych ekranów i elementów sterujących przypominających tablety zamiast przycisków przyciągnie milienialsów.
Pomijanie starszych kierowców jest rozsądną strategią, jeśli chodzi o pojazdy elektryczne. Cały czas skłaniają się oni bowiem ku dostępnej benzynie, czy silnikowi typu Diesel. Niektórzy producenci wiedzą, że takie poświęcenie pozwoli im przetrwać w przyszłości.
Obecnie samochody spalinowe są obwiniane za globalne ocieplenie, co czyni je niepopularnymi w oczach wielu osób. Aby rozwiązać ten problem, producenci starają się zmienić wizerunek i sposób postrzegania samochodów. Elektryki są najlepszym sposobem, aby to zrobić.
Jest jednak inna droga
Nie każdy producent jest tak radykalny, jeśli chodzi o projektowanie samochodów elektrycznych. Porsche Taycan, poza reflektorami, jest prawie nie do odróżnienia od Panamery, jeśli ktoś ma niewprawne oko. Jaguar I-Pace wygląda jak zwykły samochód napędzany benzyną, a nie przełomowy projekt z 62 międzynarodowymi nagrodami. Mercedes EQC ma zarysowany grill chłodnicy, mimo że nie ma w nim żadnych otworów i w ogóle nie jest potrzebny.
Ci producenci nie próbują skradać serc milenialsów dzięki zmienionym, bardziej ekologicznym projektom. Zamiast tego próbują pokazać ludziom, że pojazdy elektryczne nie są dziwne, że są jak każdy inny samochód, tylko… lepszy.
Nasze konwencjonalne samochody z silnikami typu Diesel i benzynowymi stały się trochę nudne. Wszystkie wyglądają podobnie, mają podobne funkcje i kosztują mniej więcej tyle samo. Elektryki zbudowane na zupełnie nowych platformach dają bardzo ważny powiew świeżości.