Volkswagen starzeje się jak wino
Wśród legend motoryzacji nie sposób zapomnieć o tym samochodzie. Volkswagen Golf wkrótce będzie świętował swoje 50. urodziny i choć ósma generacja nie sprzedaje się już tak dobrze jak kiedyś, nadal jest wszechstronnym rodzinnym kompaktem. W wielu wersjach spełnia prawie każdą możliwą do wyobrażenia potrzebę.
Jednakże, od ostatnich trzech generacji Volkswagen zrezygnował z sześciocylindrowego silnika. Topowa wersja Golfa nie nazywa się już R32, od objętości silnika, a po prostu R. A pod maską pracuje mniej interesujący silnik 2-litrowy.
Ostatni 6-cylindrowy Golf był wersją piątej generacji i miał wolnossący silnik o pojemności 3,2 litra. Co więcej, napędzał on wszystkie cztery koła. Technicznie był to jeszcze silnik vR6, ale bezpośrednia nazwa handlowa VR6 zniknęła z oferty VW jeszcze wcześniej.
Wspaniały silnik i wysoka cena
Dwie generacje wcześniej oryginalny VR6 był napędzany silnikiem 2,8 litra. Cylindry tworzyły bardzo ostry kąt, a silnik ma tylko jedną głowicę, a nie dwie, jak w klasycznym silniku widelcowim. Przy tej pojemności oferował 176 KM i 235 Nm momentu. To wystarczało, aby od 0 do 100 km/h rozpędzić się w 7,6 sekundy.
Zakup takiej maszyny może kusić, bo to wciąż ciekawe auto, a jego cena będzie tylko rosła. Jednak zdecydowana większość Golfów III przeszła tuning, często dość ohydny i tylko zewnętrzny. Inaczej jest jednak w przypadku stojącej dziś przed nami maszyny, która pojawiła się na sprzedaż w Holandii. Ten egzemplarz wygląda tak, jakby dopiero co opuścił fabrykę. Jedyny właściciel dbał o niego od 1993 roku, a jego przebieg to zaledwie 98 127 km.
Jest to prawdopodobnie ostatni naprawdę oryginalny Golf VR6, jaki kiedykolwiek będzie na sprzedaż, ponieważ nie jest to eksponat muzealny sprzedawany za miliony, ale przynajmniej w jakiś sposób używany samochód. Cena nie jest niska – 29 999 euro to około 133 000 zł.