Volkswagen sam sprawdził spadek baterii
Gdy właściciel rocznego ID.3 zmierzył utratę pojemności w amatorskim teście, fani elektromobilności zarzucali mu nieprecyzyjną metodę. Teraz jednak Volkswagen zmierzył akumulator na własną rękę, w profesjonalnym teście – wynik jest jeszcze gorszy.
Baterie to największa słabość samochodów elektrycznych. Nie dość, że nie można ich porównywać z silnikami spalinowymi, to są one drogie, trudne w codziennym użytkowaniu, mają dużą utratę wartości i potencjalnie krótką żywotność. No i nie możemy zapominać o niejasnej równowadze ekologicznej.
Problemów jest wiele i jeśli nie uda się znaleźć przełomowego wynalazku w tej dziedzinie, samochody elektryczne nie będą w stanie zastąpić silników benzynowych czy typu Diesel. Producenci nowych modeli lubią chwalić się setkami kilometrów zasięgu, ale rezultaty wcale nie są zaskakujące.
Diesel bez konkurencji
Skoda Enyaq iV 60 może pochwalić się zasięgiem 412 km – jeśli porównamy to z Kodiaqiem z silnikiem 2.0 TDI, okaże się, że silnik spalinowy pokona 1188 km na jednym tankowaniu. Nie mówiąc już o tym, że po 3 czy 4 minutach spędzonych na stacji paliw będziesz mógł jechać dalej. Nie zapominajmy, że są to wartości teoretyczne, więc jeśli Enyaq w prawdziwym świecie przejedzie 300 kilometrów, powinieneś być zadowolony.
Zbiornik paliwa pozostanie taki sam nawet po 10 czy 15 latach użytkowania – raczej się nie skurczy. Akumulatory ulegają jednak degradacji. Jak duża ona jest? Tego tak naprawdę nie można jeszcze powiedzieć, bo technologia wciąż jest bardzo młoda. Ale ludzie sprawdzają swoje elektryki i pierwsze wyniki nie są optymistyczne.
We wrześniu właściciel jednego z pierwszych ID.3 zmierzył, ile pojemności stracił akumulator po dokładnie roku jazdy. Jego Volkswagen przejechał tylko 22 500 km, a auto w większości było używane jak zwykłe auto spalinowe. Wynik pomiaru był smutny – jego Volkswagen stracił aż 7,5% pojemności baterii po tak krótkim czasie i tak niskim przebiegu.
Spadek baterii wyniósł 8%
Oczywiście, społeczność elektromobilna od razu rzuciła się do gardła facetowi, zarzucając mu brak profesjonalizmu. Sam Volkswagen był zaskoczony tym wynikiem, więc zwrócił się do właściciela tego konkretnego egzemplarza, aby samemu dokonać pomiarów. 2 miesiące i 2500 kilometrów później wynik był jeszcze bardziej tragiczny – ubytek baterii wyniósł 8%!
Nie wydaje się, aby degradacja baterii postępowała w tak drastycznym tempie w kolejnych latach, ale wciąż… Pomyślcie, ile jej zostanie za 10 lat? Może 60%? Może 50%? A może jeszcze mniej? Wystarczy spojrzeć na używane 10-letnie samochody z silnikami spalinowymi i przebiegami rzędu 200 000 km, którym dosłownie nic nie brakuje. A taki elektryk, cóż – raczej będzie nadawać się tylko na złom.