To Audi jest fascynujące
To Audi pokazuje, jak bardzo zmienił się świat w ostatnich latach. W pewnym sensie ten samochód nie miał za bardzo sensu, ale czy właśnie nie to było piękne?
W roku 2005 w najniższej klasie średniej można było wybierać spośród kilku samochodów z fascynującymi sześciocylindrowymi silnikami. Była Alfa Romeo 147 GTA, Audi A3 3.2 V6 quattro, czy BMW 130i. Można było wybierać też między napędem przednim, tylnym, automatem, czy manualem. W tak wąskim segmencie wybór był fascynujący.
Samochody te były na dobrą sprawę zbędne, ale kwestią prestiżu i wizerunku było posiadanie takowego w swoim portfolio. Audi oferowało jednocześnie wersję V6 obok jeszcze ostrzejszego S3 z dwulitrowym turbo. Następnie pojawiło się jeszcze RS3 z rzędowym pięciocylindrowym 2.5 TFSI. I nie przeszkadzało to w utrzymaniu jednostki V6.
Niski przebieg i świetna cena
Audi A3 z silnikiem V6 generowało 250 KM i napędzane było wszystkie cztery koła. Jego silnik był tak płynny, że aż trochę nudny. Był to jednak najbardziej przyjemny samochód do „normalnej” jazdy. Zwłaszcza w wersji trzydrzwiowej samochód wyglądał naprawdę przyjemnie.
Do dziś to konkretne Audi miało tylko jednego właściciela, a na liczniku samochód ma zaledwie 28 tysięcy kilometrów. W 17 lat! Nic dziwnego, że samochód wygląda idealnie. Od świateł, przez koła, aż po jasną skórę na siedzeniach. Wszystko wygląda jak nowe.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, jaką to A3 było wówczas perełką i jak rzadkie jest dziś, cena 14 790 euro wydaje się być śmieszne niska. Za takie pieniądze kupicie dziś tylko nową Skodę Fabię z praktycznie zerowym wyposażeniem. Nie mówiąc już o liczbie cylindrów, czy pojemności silnika… A przebieg będzie tylko o 28 000 km mniejszy niż w tym Audi.