ITD miała go jak na tacy
W środę, 16 grudnia, śląscy inspektorzy ITD na autostradzie A4 przy bramkach w Gliwicach wytypowali do kontroli TIR-a ukraińskiego przewoźnika. Wkrótce okazało się, że kierowca jechał z ładunkiem z Holandii na Ukrainę.
Pech chciał, że kierowca nie posiadał zezwolenia na przejazd tranzytowy przez Polskę, co szybko zweryfikowali inspektorzy ITD. To jednak był najmniejszy z jego problemów. Analiza danych z tachografu i karty kierowcy pokazała, że kierowca w dniu kontroli i dzień wcześniej używał karty innego kierowcy.
Wiedząc już, że mają do czynienia z grubymi nićmi szytym wałkiem, inspektorzy zsumowali zapis z dwóch kart. To dało rzeczywisty obraz czasu pracy ukraińskiego szofera. W ostatnich dwóch dobach jego najdłuższy nieprzerwany postój trwał nieco ponad 1,5 godziny…
Co mówią o tym przepisy?
Dzienny okres prowadzenia pojazdu nie może przekraczać 10 godzin. U tego kierowcy trwał… ponad 22 godziny! Czas jazdy bez stosownej przerwy wynosi z kolei 4,5 godziny, jednak on jechał okrągłe 14.
Kwota kar za stwierdzone naruszenia przekroczyła 2,5-krotnie ustawowy limit wysokości kary, którą można nałożyć na przewoźnika podczas jednej kontroli. Ostatecznie kierowca otrzymał mandaty na łączną kwotę 6250 zł.
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!
TIR jadący z Holandii na Ukrainę trafił na strzeżony parking do czasu uzyskania zezwolenia na przejazd. Oprócz tego kierowca musi odbyć zaległy odpoczynek i wpłacić 12 tysięcy złotych kaucji przed dalszym wyruszeniem w trasę.