Trytytki to byłby pełen profesjonalizm! Ta nowiutka Tesla Model Y wyjechała z fabryki z tym... czymś

Tesla to najbardziej wartościowy producent samochodów na świecie, panie i panowie. Tymczasem właściciel tego Modelu Y znalazł na swoim układzie chłodzenia… no właśnie, co to właściwie jest? 

Trytytki to byłby pełen profesjonalizm! Ta nowiutka Tesla Model Y wyjechała z fabryki z tym… czymś
Podaj dalej

Tesla – o co chodzi?!

tesla-model-y-5

Amerykański producent samochodów elektrycznych znany jest z szybkiego dostosowywania się do zmieniających się warunków. Od założenia sklepu w namiocie po to, aby zwiększyć wydajność produkcji, po ograniczenie złożoności projektu w celu maksymalizacji zysków. Aby osiągnąć sukces, trzeba pokonywać przeszkody w ułamku sekundy. 

Jednak nie wszystkie te zmiany są wykonywane starannie. Ostatnim przykładem jest pewien wątek, który pojawił się na forum klubu Tesla Motors. Według kilku właścicieli zupełnie nowego Modelu Y, Tesla montowała swoje samochody przy użyciu czegoś, co wydaje się być sztucznym drewnem prosto ze sklepu dla majsterkowiczów. 

Wszystko zaczęło się od posta na forum ze zdjęciem usuniętego plastiku z Modelu Y. Założyciel wątku spędził ponad dziesięć godzin na demontażu swojego Modelu Y, aby poprawić słabe dopasowanie panelu, kiedy natknął się na duży kawałek metalu zabezpieczony zieloną taśmą. 

tesla-model-y-

Dramatyczne „wykończenie”

– Ktoś pobiegł do Home Depot, żeby liczby na drugi kwartał się zgadzały – żartował. 

Niedługo potem pojawiło się kilka innych wątków dotyczących tej samej części, pokazujących więcej drewna i kilka białych taśm. 

Część, na którą patrzymy, to kondensator chłodzony cieczą w Modelu Y. Przenosi on właściwości termiczne z innymi częściami układu chłodzenia. Ten jeden mały element odpowiada za jednoczesne klimatyzowanie kabiny samochodu, akumulatora i jednostki napędowej. 

tesla-model-y-5

Właściciele Modelu Y unoszą brwi i kwestionują, w jaki sposób wykończenie, które wydaje się pochodzić z Castoramy, znalazło się w fabrycznym samochodzie klasy premium za ponad 200 tys. złotych. 

Widzicie tę tylną oś? To nie żart! Najnowszy Mercedes-Benz Klasy S z technologią inną niż wszystkie do tej pory

Przeczytaj również