Policja nie miała wyboru
Oczywiście facet nie próbował bić żadnych rekordów, a samochód został mu odebrany… przez czysty przypadek. Policja z angielskiego Northampton wyjaśnia wszystko na swoim kanale na Twitterze.
Wydaje się jednak, że odrobina zdrowego rozsądku i przestrzeganie prawa mogły zapobiec całemu zdarzeniu. Krótko po wyjechaniu z parkingu, na początku zeszłego tygodnia, kierowca stracił panowanie nad swoim Renault i omal nie zderzył się z policyjnym radiowozem.
Wtedy – jak możecie się domyślać – funkcjonariusze poprosili go o dokumenty. Okazało się jednak, że jednego z nich nie mógł przedstawić, Była to polisa ubezpieczeniowa…
– Ten samochód prawie wjechał w nasz radiowóz – mówi policja. – Kierowca powiedział wtedy funkcjonariuszom, że odebrał samochód 30 sekund temu i to rzeczywiście była prawda. Niestety zaryzykował, nie ubezpieczając go. Cóż, wszyscy wiecie, jak to się kończy. #Przejmujemy.
Zamiast Renault będzie autobus
Odkąd ten dziwny incydent pojawił się w mediach społecznościowych, żarty internautów nie kończą się. Ludzie piszą: „przeminęło w 30 sekund”, lub „od nowego do żadnego”. Tak czy siak, jazda bez polisy ubezpieczeniowej po raz kolejny potwierdza, że ryzyko się nie popłaca. I tak zamiast jeździć swoim Renault, gość będzie musiał w poniedziałek znowu iść na autobus.
W Northamptonshire policja prowadziła w październiku kąpanie na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego. Wyniki pokazują, że prowadzenie pojazdu bez ubezpieczenia jest najczęściej występującym wykroczeniem drogowym. I ono za każdym razem kończy się przejęciem pojazdu.
This vehicle almost has a head on with our motor. The driver then told officers he brought the car 30 seconds ago and for once this was actually true. Unfortunately took his chances not insuring it. And well you all know what happens next.. #Seized #s3812BRANDHAM pic.twitter.com/O5XF3oboGO
— Northampton Hub Specials (@NNSpecials) November 18, 2020