To Daewoo miało pod maską mocne V6 i było skazane na sukces. Dobrze, że nie dotarło do Polski

Flagowy model samochodu, komórki, czy telewizora jest swoistym pokazem siły danego producenta. To wisienka na torcie w jego portfolio. I właśnie tym miał być dla Daewoo model Arcadia. Na szczęście luksusowy sedan nigdy nie dotarł do Polski. 

daewoo-arcadia
Podaj dalej

Daewoo z V6? Było skazane na sukces…

daewoo-arcadia

Daewoo w 1986 roku zaczęło tracić grunt pod nogami na swoim lokalnym, koreańskim rynku. Wszystko za sprawą premiery Hyundaia Grandeur, który był definicją luksusu. Daewoo postanowiło rzucić wyzwanie, jednak jego starania spełzły na niczym. Żeby nie powiedzieć, że zakończyły się całkowitą porażką. Ale Daewoo nie mogło zrezygnować z tego rynku. Producent był zdesperowany. 

Zdecydowali się więc na odtworzenie Hondy Legend drugiej generacji w swoim następnym flagowym modelu. Chcieli przeciwstawić się swojemu rywalowi, wprowadzając na rynek luksusowego sedana, zorientowanego na kierowcę, pełnego nowoczesnych technologii opracowanych wspólnie z Hondą. Brzmi jak przepis na sukces, prawda? 

Daewoo skupiło się więc na designie, który był na tamten czas smukły, sportowy i dosyć prosty. Choć miał podobny rozmiar do innych koreańskich sedanów, jego rozstaw osi był o 165 mm dłuższy. Najważniejsze ukrywało się jednak pod maską. 

daewoo-arcadia

Honda dostarczyła silnik

Czterozaworowy silnik V6 od Hondy o oznaczeniu C32A miał 3,2 litra pojemności i generował moc 220 koni mechanicznych. Był stosowany we wszystkich modelach Daewoo Arcadia. Dostępne były wersje z 4-stopniowym automatem lub 5-biegowe manuale. 

Daewoo Arcadia miał jednak więcej plusów – podwójne wahacze, niska masa własna (1580 kg), czy dobrze wyważony rozkład masy. Dlatego też Arcadia jak na swoje czasy była wyjątkowo sportowym sedanem, przy tym nie szczędząc na luksusie. Dostępne były takie systemy jak ABS, podwójne przednie poduszki powietrzne, elektronicznie regulowane fotele z pamięcią ustawień, czy automatyczna klima. To cechy, których próżno było szukać w europejskich samochodach z niższej półki, a co dopiero w Koreańczyku. 

Niestety dla Daewoo, pojawił się jeden krytyczny problem – cena. W momencie wprowadzenia na rynek Arcadia kosztowała (w przeliczeniu) około 290 tys. złotych. Podczas gdy Hyundai był niemal dwa razy tańszy! 

Sprzedażowa klapa i… tyle!

Daewoo spodziewało się, że Arcadia będzie sprzedawała się w liczbie 6000 sztuk rocznie. Ale ta liczba nigdy nie przekroczyła… tysiąca. A potem pojawiły się nowe Kie, SsangYongi, czy jeszcze nowszy Hyundai. A Daewoo Arcadia – mimo swojej ceny – miała w porównaniu dużo więcej wad. Kryzys gospodarczy w Korei w latach 1997-1998 i przejęcie SsangYonga przez Daewoo gwałtownie pogorszyły sprzedaż Arcadii do około 5 sztuk miesięcznie.

Fakt faktem, samochód odbił się nieco od dna gdy producent obniżył jego cenę o 70 000 zł. Ale nawet to nie było w stanie wydłużyć jego żywotności. W grudniu 1999 roku Daewoo zaprzestało dalszej produkcji Arcadii. 

Przeczytaj również