Diesel wraca do gry
Unia Europejska od dawna kontynuuje krucjatę przeciwko silnikom typu Diesel. I niestety – całkiem udaną. Wszystko wskazuje na to, że od 2030 roku nie będziemy mogli kupić już nowego samochodu wyposażonego w silnik spalinowy.
Dlatego też wszyscy byliśmy zaskoczeni, gdy Mazda odsłoniła w marcu tego roku swój nowy model CX-60. Japończycy od dawna zwiastowali pojawienie się takiego samochodu, jednak nikt nie spodziewał się, że zrealizują swoje plany od deski do deski. Bo są one bardzo odważne.
Podczas gdy konkurencja mówi tylko o tym, jak pozbyć się silnika typu Diesel i zastąpić go hybrydą lub czystym elektrykiem… Mazda poszła w zupełnie odwrotnym kierunku. Nowy SUV ma pod maską tylko duże silniki, nie ma tu mowy o żadnym downsizingu. Owszem, w ofercie jest również hybryda plug-in (z 2,5-litrowym silnikiem), ale największą uwagę przykuwa sześciocylindrowy Diesel o pojemności 3,3 litra.
Nowa Mazda to japońskie BMW
Mazda opracowała zupełnie nowy, ogromny silnik wysokoprężny. Jest on dopasowany do nowej platformy SMSSA z silnikiem z przodu i napędem na tylne koła. To w zasadzie japońskie BMW. Tak dużego SUV-a, z takimi silnikami, już wkrótce nie będzie miał w ofercie nikt inny.
To zdecydowanie odejście od głównego nurtu, dlatego wielu domyślało się, że nie będzie zbyt popularny. Ponadto, samochód z 3,3-litrowym Dieslem i sześcioma cylindrami naturalnie nie może być tani. I rzeczywiście, SUV kosztuje dziś około 260 000 zł. Mimo to, Mazda nie ma problemu z popytem – wręcz przeciwnie.
Sam producent twierdzi, że jest zaskoczony tak dużym zainteresowaniem tym samochodem. Od początku przyjmowania zamówień, Mazda otrzymała depozyty na 18 000 zamówień. To dużo aut, tym bardziej, że są narazie dostępne tylko na rynkach japońskich (11 600 osób) i europejskim (6400 osób). W czasach, gdy większość producentów rejestruje mniej zamówień niż przed rokiem, to naprawdę niezwykle.
Te liczby robią wrażenie
Oczywiście, można argumentować, że 18 000 aut to wciąż niewiele. Ale wystarczy zerknąć na inne liczby. W ubiegłym roku marka sprzedała w Europie 156 000 samochodów wszystkich typów, a znacznie tańszy Model 6 znalazł 4890 nabywców. Przez cały rok. A tu mówimy o zaledwie dwóch miesiącach przyjmowania zamówień.
Wspomniane liczby związane z CX-60 są zatem bardzo duże i brzmią interesująco nawet w porównaniu do innego, elektrycznego SUV-a, MX-30. Jest on tańszy i bardziej „na czasie”, a znalazł tylko 1104 klientów w całej Europie w pierwszym kwartale.