Diesel jeżdżący „za darmo”
Samochód z silnikiem typu Diesel, który miał palić nie więcej niż 1l/100 km był pomysłem Ferdynanda Piecha. Początkowo zaczęło się od koncepcyjnego, dwumiejscowego tandemu, którym przyjechał na posiedzenie zarządu w 2002 roku. Potem był L1, który spalał 2l/100 km, zaprezentowany na targach we Frankfurcie.
Przez cały ten czas Volkswagen zrozumiał, że aby produkcyjny silnik typu Diesel spalał maksymalnie 1 litr paliwa na 100 kilometrów, będzie wymagał napędu hybrydowego typu plug-in. Musial mieć także możliwie najlżejsze podwozie, najlepszą aerodynamikę i siedzenia obok siebie.
System hybrydowy XL1 opiera się więc na 47-konnym, dwucylindrowym silnikiem TDI o pojemności 800 cm3 z turbodoładowaniem. Do tego dochodzi silnik elektryczny o mocy 20 kW i 7-stopniowa dwusprzęgłowa skrzynia biegów DSG.
Trochę z Diesla, trochę z McLarena
Diesel i elektryk zapewniają maksymalny moment obrotowy w wysokości 140 Nm. Ten kompaktowy układ jest zamontowany poprzecznie za kabiną pasażerską i napędza wyłącznie tylną oś. Akumulator litowo-jonowy o pojemności 5 kWh i zbiornik oleju napędowego o pojemności prawie 10 litrów znalazły się za kabiną pasażerską.
Głównym czynnikiem wpływającym na zmniejszenie masy było zastosowanie włókna węglowego w podwoziu i elementach nadwozia. Centralna skorupa była uformowana z jednego kawałka żywicy. Volkswagen opracował go wspólnie z austriacką firmą Carbo Tech, która pomagała we wdrożeniu podobnego systemu do McLarena MP4-12C.
Volkswagen z niesamowitym silnikiem typu Diesel miał jednak więcej wspólnego z supersamachodem. Super gładki, zoptymalizowany aerodynamicznie kształt XL1 zapewniał wyjątkowo niski współczynnik oporu wynoszący 0,19.

Za drogi, by trafił do produkcji
Tak więc, XL1 wyglądał sportowo, ale jego osiągi były raczej… spokojne. Rozpędzenie się od 0 do 100 km/h zajmowało 11,5 sekundy, a prędkość maksymalna ograniczona była do 160 km/h. Biorąc pod uwagę kosztowne i skomplikowane środki, które posłużyły do zmniejszenia wagi XL1, samochód ważył około 900 kg.
Volkswagen ostatecznie nie zdecydował się na masową produkcję tego samochodu, choć szef niemieckiej firmy obiecywał, że w 2013 roku pojawi się na wielu rynkach za bardzo rozsądną cenę. Niestety, ale XL1 pozostanie tylko w sferze marzeń.
Masowa produkcja nie była możliwa głównie ze względu na ogromne koszty, z jakim wiązał się ten samochód. Ze względu na niewielkie gabaryty, korpus i rama zostały zaprojektowane ze strefami zgniotu i zabezpieczeniem przed przewróceniem. VW twierdził, że L1 miał porównywalny poziom bezpieczeństwa do wyścigowego samochodu GT. Oprócz gigantycznych kosztów produkcji, nawet niewielkie spalanie nie byłoby w stanie zastąpić przestrzeni bagażowej, luksusu i komfortu tradycyjnego samochodu.