Ta Tesla ma zasięg większy niż jakikolwiek Diesel! Upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu [ZDJĘCIA]

Tesla i wszystkie inne samochody elektryczne mają kilka problemów, ale głównie ograniczają się one do praktyczności i ich ceny. Austriacy spróbowali rozwiązać oba za jednym zamachem i trzeba przyznać, że chyba im się udało. 

tesla-obrist-hyperhybrid-1
Podaj dalej

Ta Tesla pokonuje każdy Diesel

tesla-obrist-hyperhybrid-2

Największe obecne problemy samochodów typu Tesla to wysoka cena i stosunkowo niski zasięg na jednym ładowaniu. Tak było 10 lat temu i tak jest dziś. Mimo tego, że producenci zapewniają, że samochody przejadą na jednym ładowaniu 500 kilometrów, wszyscy wiemy, że tak nie dzieje się w prawdziwym życiu. 

500 kilometrów może i byłoby realne, ale każde wciśnięcie gazu wiąże się ze stresem, że może jednak zabraknie tych kilku kilometrów. Nie mówiąc już o używaniu klimatyzacji, czy takiego udogodnienia jak radio. 

Gdy nasza Tesla osiągnie zasięg bliski zeru, czeka nas długie ładowanie, które rownież może być wielokrotnie dłuższe, niż wynika z oficjalnych danych. Wystarczy, że trafimy na niewystarczająco szybką ładowarkę i mamy problem. Nowoczesny Diesel potrzebuje zaledwie kilku chwil, aby uzupełnić paliwo i pojechać dalej. 

Znaleźli rozwiązanie

tesla-obrist-hyperhybrid-2

W rozwój elektromobilności zainwestowano już setki miliardów dolarów, a problem wciąż jest realny. Elektryki są dalekie od pełnej mobilności, jaką zapewnia benzyna czy Diesel. Nie mówiąc o ich perspektywach długowieczności, przyszłej wartości, czy składowaniu zużytych baterii. Owszem, mogą być szybsze, bardziej przestronne i wygodniejsze. Ale gdy wjeżdżasz na autostradę nie chcesz martwić się o to, że za 300 kilometrów spędzisz kilka godzin przy ładowarce. 

Dlatego też już kilka lat temu producenci tacy jak BMW czy GM wprowadzili na rynek tzw. range extender. Są to silniki spalinowe, które zwiększają zasięg silnika elektrycznego. Napędzając generatory, mogą pozwolić sobie na pracę z idealnymi prędkościami i minimalnym zużyciem. Okazało się jednak, że nie zdały egzaminu w BMW i3, czy Oplu Amperze. 

Teraz do głosu doszło austriacka firma Obrist, która zaprezentowała na trwających targach motoryzacyjnych w Monachium zmodyfikowany Model Y. Ich Tesla ma pod maską litrowy, dwucylindrowy silnik do wytwarzania energii elektrycznej. Ma też mniejsze niż oryginalne akumulatory. Silnik elektryczny również został zmniejszony, a całe urządzenie kosztuje 2000 euro. Podczas gdy ten układ w oryginale kosztuje… 12 000 euro. 

tesla-obrist

Cena i niskie zużycie paliwa

Już ta zmiana ceny jest wystarczająco atrakcyjna, a to jeszcze nie wszystko. Obrist negocjuje z producentami wykorzystanie swojej technologii HyperHybrid. Austriacy twierdzą, że system jest jeszcze cichszy niż jakikolwiek silnik spalinowy. Zużycie paliwa to 2 litry. Dzięki temu Tesla Model 3 przejedzie nawet 1500 km na jednym ładowaniu. 

Austriacka firma za jednym zamachem rozwiązała dwa największe problemy elektormobilności. A dzięki paliwom syntetycznym emisja CO2 wyniesie równe zero. Obrist ma dostępnych kilka urządzeń, a zakres mocy obejmuje od 134 KM do 268 KM. Prawdopodobnie nie będziesz najszybszy na 1/4 mili, ale perspektywa taniej jazdy samochodem przyszłości, bez obaw że nie wrócisz do domu na kolację, jest na pewno kusząca. 

Przeczytaj również