-
Chińskie samochody elektryczne zyskują na popularności w Europie
-
Skoda straciła swoją pozycję w rankingu na rzecz producenta z Chin
-
Czesi pokładają duże nadzieje w samochodach elektrycznych
Chińskie samochody elektryczne zyskują na popularności w Europie
Przez bardzo długie lata Europa była samowystarczalna jeśli chodzi o branżę motoryzacyjną. Na przełomie lat przyzwyczailiśmy się, ze nikt nie jest w stanie wyprodukować tak dobrych samochodów, jak producenci z Europy. Samochody takich marek jak Volskwagen, BMW, czy Audi były po prostu o krok dalej od konkurentów – na przykład z Chin. To jednak się zmienia.
Unia Europejska zdecydowała się niejako na własne życzenie pożegnać z takim stanem rzeczy. Wprowadzenie nowych przepisów i nastawienie na rozwój w kierunku elektryków nie mógł przynieść nic dobrego europejskim producentom. I już widzimy pierwsze efekty. W Europie nie możemy produkować samochodów elektrycznych efektywnie. Przede wszystkim ze względu na fakt, że nie mamy środków na produkcję akumulatorów, a energia potrzebna do produkcji jest bardzo kosztowna.
W Chinach ten problem nie występuje, więc producenci szybko zaczynają wykorzystywać ten fakt. Skoro mogą łatwo przeskoczyć dwa największe problemy z produkcją elektryków, reszty szybko się nauczą, chociażby przez wykupywanie technologii od producentów z Europy. A dzięki niższym kosztom ich samochody są również dużo tańsze, a przy tym często lepiej wyposażone.
Skoda straciła swoją pozycję w rankingu na rzecz producenta z Chin
Skutki powyższych widać już na rynkach w Unii Europejskiej. I o ile sami Czesi wciąż chętnie kupują swoje lokalne samochody, bo są w tej dziedzinie prawdziwymi patriotami, dane za listopad z Holandii są dla czeskiego producenta zatrważające. To jeden z kluczowych rynków w Unii Europejskiej, a w szczególności dla samochodów elektrycznych.
Wydaje się być absurdalne, że Skoda w świetle wszystkich powyższych utrudnień tak bardzo polega na samochodach elektrycznych. Ale taka jest prawda – i jeśli nadal będzie trwać w elektrykach, jej przyszłość, przynajmniej w Holandii, może nie być zbytnio różowa. Przez dwa lata z rzędu Skoda Enyaq była najlepiej sprzedającym się samochodem w Holandii. I choć Skoda w listopadzie zajęła 3. miejsce za Kią i Volkswagenem, sam Enyaq mocno stracił na rzecz chińskiego MG 4. Ten w listopadzie trafił do 420 nowych klientów, natomiast Enyaq – zaledwie do 407.
Czesi pokładają duże nadzieje w samochodach elektrycznych
Oczywiście, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ale pokazuje, że problem jest bardzo poważny i najprawdopodobniej będzie się tylko pogłębiał. I w sumie nie ma się czemu dziwić, że ludzie kupują chętnie model MG 4. Porównywalny elektryczny SUV kosztuje w Holandii zaledwie 140 000 złotych. Enyaq z kolei zaczyna się od 195 000 złotych, więc różnica jest bardzo odczuwalna.
Nawet jeśli Skoda Enyaq wciąż jest lepszym samochodem od MG 4, to różnica w cenie z pewnością nie jest łatwa do wytłumaczenia. Tak z pewnością uważają holenderscy klienci, którzy chętnie sięgają po nowego elektryka z Chin.