Skoda wyprzedza konkurencję
Czy to będzie działać? W prawdziwym świecie, pewnie nie. Ale marketingowo to strzał w 10! Skoda wprowadza na swoim kluczowym rynku nowe jazdy testowe, które będą odbywać się bez wizyty w salonie dealerskim.
O wirtualnych jazdach testowych mówi się już od wielu lat, ale dotąd nikt ich nie oferował. Nie jest to niczym zaskakującym – jeśli kupujemy samochód za duże pieniądze, chcemy naprawdę się nim przejechać, podotykać, pooglądać. Z powodu pandemii koronawirusa Skoda zdecydowała się jednak na rewolucyjny krok.
Skoda wprowadziła wirtualne jazdy testowe, ale narazie tylko na rynku rosyjskim. To jeden z trzech najważniejszych rynków dla producenta, co samo w sobie jest pewnym uzasadnieniem. Ponadto, kraj jest ogromny, więc to duże ułatwienie. Choć internet nie dociera do każdego zakątka Rosji, na pewno obejmuje większy obszar niż sieć dealerska.
SUV na start – Karoq i Kodiaq
Dzięki temu Skoda może zachęcić więcej klientów, aby zastanowili się nad kupnem samochodu. Na ten moment wirtualne jazdy testowe odbywają się tylko Karoqiem lub Kodiaqiem. Nie wiemy, czy będą inne modele, tak samo jak nie ma pewności, że wirtualne jazdy testowe pojawią się w innych krajach.
Zainteresowani obydwoma SUV-ami będą mogli wybierać spośród trzech widoków jazdy (na pokładzie, na zewnątrz z boku i z powietrza). Możliwe jest zatrzymanie się w dowolnym momencie jazdy a także odwrócenie „głowy” w różnych kierunkach.
Sama jazda ma na celu głownie podkreślenie możliwości terenowych samochodów. Zaraz po starcie ruszamy pod górę o nachyleniu 25 stopni, po którym następuje taki sam zjazd. Jest też zakręt o nachyleniu 35 stopni i inne przeszkody. Po odbyciu wirtualnej jazdy próbnej można oczywiście umówić się na prawdziwą.