Skoda obniża ceny swoich samochodów
Samochodami elektrycznymi wciąż zainteresowani są przede wszystkim klienci firmowi, czy zagraniczni. Prywatni nabywcy wciąż sięgają chętniej po samochody z tradycyjnymi silnikami benzynowymi czy wysokoprężnymi. Ale taka sytuacja jest w Polsce – a nie w całej Europie.
Za granicą również osoby prywatne są zainteresowane samochodami elektrycznymi, takimi jak Skoda Enyaq. Samochód ten musi jednak dorównywać reputacji Skody, czyli być tańszy od konkurencji. I przez dłuższy czas nawet tak było, ale w zeszłym roku Tesla zaczęła mieć problemy ze sprzedażą. Amerykańska firma zaczęła obniżać ceny, co kontynuowała w tym roku. Tesla Model Y kosztuje zatem obecnie około 240 000 zł. A za to dostajemy zasięg 455 kilometrów, sprint od 0 do 100 km/h w 6,9 sekundy, czy prędkość maksymalną 217 km/h.
Podstawowa Skoda Enyaq nie jest w stanie dorównać tym parametrom. Jego zasięg obliczono na 380 – 406 kilometrów, a sprint do setki trwa 8,8 sekundy. Prędkość maksymalna została z kolei ograniczona elektronicznie do 160 km/h. Najgorsze jest w tym jednak to, że Skoda kosztuje nieco więcej niż Tesla.
Tesla wciąż ma ciekawszą ofertę
Sytuacja za granicą jest jednak nieco inna. Większe zainteresowanie osób prywatnych wynika z różnych dopłat do elektryków i sztucznego podwyższania cen spalinowych. Tesla obniżyła jednak ceny na wszystkich rynkach, inni producenci musieli zareagować. I tak w Holandii, która jest rajem dla elektryków, Skoda Enyaq właśnie stała się o 3000 euro tańsza. Jej podstawową wersję w Holandii można kupić już za 230 000 zł.
Tesla wciąż jest jednak tańsza, bo w Holandii można ją kupić już za 220 000 zł. Za jej topową wersję Performance Holendrzy muszą zapłacić 275 000 zł, ale w tym momencie mogą liczyć na oszałamiające przyspieszenie (3,7 s) i prędkość maksymalną porównywalną z samochodami spalinowymi (250 km/h). Zasięg wyliczono wówczas na 514 km, choć to wciąż tylko teoria, a nie rzeczywistość.
Skoda nie ma nic porównywalnego w swoim portfolio. W przypadku Enyaqa największą atrakcją jest model Coupé RS. W jego przypadku jednak sprint od 0 do 100 km/h wciąż zajmuje 6,5 sekundy, a prędkość maksymalna to zaledwie 180 km/h. A jej ceny zaczynają się od 304 000 zł (w Holandii). Sami widzicie, że Skoda – mimo przecen – wciąż wygląda blado na tle Tesli.