Rzecznik prasowy policji: "Nie znam ani jednej sytuacji, żeby ktoś dostał mandat za umycie samochodu"

W środowym wydaniu programu „Koronawirus Raport” na antenie TVN24 na pytania widzów odpowiadał inspektor Mariusz Ciarka. Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji odniósł się do mandatów za umycie samochodu. 

Rzecznik prasowy policji: „Nie znam ani jednej sytuacji, żeby ktoś dostał mandat za umycie samochodu”
Podaj dalej

Słyszeliśmy już o wielu przypadkach ukarania kierowców mandatem za wizytę na myjni. A przecież kodeks drogowy (Art. 60.1.) jasno stanowi, że zabrania się używania pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu, czy zakrywania świateł oraz urządzeń sygnalizacyjnych, tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne. 

Z tego wynika, że myjnia, podobnie jak sprawdzanie poziomu oleju czy płynu hamulcowego, jest obowiązkiem każdego kierowcy. 

Sytuacja nie jest jednoznaczna, co w programie TVN24 podkreślił inspektor Mariusz Ciarka. 

– Chciałbym zwrócić uwagę na tytuły w niektórych mediach, które wprowadzają w błąd czytelników. Nie znam ani jednak sytuacji, żeby ktoś dostał mandat za bieganie, spacer, czy za umycie samochodu lub wymianę opon – powiedział. 

– To są zbyt duże skróty myślowe tworzone przez autorów, które wprowadzają niepotrzebny chaos i zamieszanie. Policjant nie każe za to, że ktoś biega, wyszedł na spacer, czy myje samochód. Nie ma nawet takiej podstawy prawnej – kontynuował. 

Za co zatem można otrzymać mandat?

– Policjanci nakładają grzywny w zgodzie z kodeksem wykroczeń. Znam sytuację, kiedy ktoś biegał i dostał mandat, ale biegał akurat w parku, który jest wyłączony z użytku publicznego. Znam sytuację, kiedy ktoś dostał mandat, bo ludzie się grupowali – były to trzy lub więcej osób w jednym miejscu. Znam sytuację, kiedy ktoś dostał mandat, ale nie za to, że wyszedł na spacer, ale wyjaśnił policjantowi, że ma „gdzieś” obowiązujące przepisy i będzie sobie wychodził. Takie sytuacje znam, natomiast zwykły spacer – nie znam. 

Kolejny widz TVN24 zapytał, czy taksówkarz może umyć samochód na myjni bezdotykowej. Rzecznik Komendanta Głównego Policji odpowiedział, że rozporządzenie dużo łagodniej traktuje sytuacje związane z wykonywaniem czynności zawodowej. Dodał też, jak powinno wyglądać mycie samochodu na myjni. 

– Trzeba pamiętać, by nie było kolejek do myjni. Była taka sytuacja, że czterech panów spotkało się na myjni i zostali ukarani za to, że zrobili sobie zebranie – powiedział dla programu „Koronawirus Raport”. – Trzeba zachować wszystkie środki ostrożności, na myjni trzeba uważać szczególnie na zraszacz. Wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową i nasze wydzieliny przelatują przez ten zraszacz nie o metr, półtora, ale nawet o kilkanaście metrów, gdzie mogą zarazić inne osoby. 

– Nie będzie kolejek przed myjnią – wtedy policjanci nie będą zwracać uwagi. Jeśli będzie to myjnia bezdotykowa czy mechaniczna i nie będzie miał pan kontaktu z innymi osobami, to ja nie widziałbym nic w tym złego – zakończył. 

Przeczytaj również