Dacia Duster w teście długoterminowym
Dacia, od chwili w której stała się częścią grupy Renault, ugruntowała swoją mocną pozycję na rynku jako tani producent samochodów. Oprócz tego, rumuński producent otrzymał jednak łatkę związaną z zawodnością. Wielu klientów nie zdecydowało się na zakup samochodu ze znaczkiem Dacia właśnie ze względu na obawy związane z wieloma naprawami.
Czy jednak obawy mają potwierdzenie w rzeczywistości? Najlepiej zerknąć na test niemieckiego Auto Bild, który właśnie się zakończył. Wieloletnie sprawdzanie Dacii Duster oznaczało przejechanie tanim SUV-em 100 000 km. Dziennikarze po tym dystansie rozebrali samochód do ostatniej śruby, aby ujawnić nawet najmniejsze wady. Werdykt powinien ucieszyć fanów marki, ponieważ jest znacznie bardziej korzystny niż w 2013 roku, kiedy zakończył się podobny test 1. generacji.
Druga generacja uzyskała ocenę godną pochwały. Niemcy przypominają, że samochód jest prosty i niewiele może się w nim zepsuć. Dacia z niską ceną nie oferuje więc kiepskiego produktu. Z drugiej strony, jedna wada oznacza, że właściciele będą musieli dość często sięgać do kieszeni.
Benzyna nie zachwyciła
Niemcy dostali na próbę samochód z podstawowym silnikiem benzynowym 1.6 o mocy 115 KM. Silnik delikatnie mówiąc nie zachwycił dziennikarzy Auto Bild – brakowało mu mocy przy niskich prędkościach, a pedał przyspieszenia nie gwarantował odpowiedniej reakcji. W dodatku, nie zachowywał odpowiedniej kultury podczas zimnych startów i denerwował, a nie cieszył, swoim dźwiękiem.
Dacia w tym czasie zdążyła jednak unowocześnić swoją ofertę, bowiem silnika bez turbodoładowania nie ma już w ofercie. Nawet litrowy, trzycylindrowy silnik nie jest już dostępny bez turbo. Może wyższy moment obrotowy nieco poprawi dynamikę jazdy?
Ogólnie jest nieźle
Niemcy narzekali również na brak napędu 4×4 dostępnego w poprzednim Dusterze. A jak wyglądał SUV po rozebraniu go do ostatniej śrubki? Ta operacja ujawniła pierwsze ogniska korozji w bagażniku, tylnych drzwiach i na przednich nadkolach. Auto Bild dodaje, że to nic poważnego, ale lepiej zabezpieczyć te elementy za wczasu.
Wśród innych słabości wymieniają hamulce, które przejechały tylko 40 000 km. Drugi zestaw okazał się być jednak trwalszy. Poza tym auto będzie musiało w najbliższej przyszłości mieć zrobione przednie amortyzatory. Sprzęgło wytrzymało, ale jak zauważają Niemcy, było bardzo denerwujące – cokolwiek to znaczy. Tapicerka w kabinie i bagażniku wyglądała gorzej, niż mógł wskazywać na to licznik przebiegu. Niektóre plastikowe panele były luźne.