Polski kierowca TIR-a niebezpieczną jazdą spowodował śmiertelny wypadek motocyklisty w Wielkiej Brytanii

Polski kierowca TIR-a Mateusz Pietrow (31 lat) usłyszał wyrok 2 lat pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku drogowego, w którym śmierć poniósł motocyklista. 

Polski kierowca TIR-a niebezpieczną jazdą spowodował śmiertelny wypadek motocyklisty w Wielkiej Brytanii
Podaj dalej

Jak informuje portal Kentlive.news Mateusz Pietrow usłyszał dziś zarzuty w sprawie wypadku, który miał miejsce 22 września 2019 roku. 56-letni Alan Short wracał wraz ze swoim przyjacielem z podróży dookoła Europy za kierownicą swojego motocykla. 

Jednoślad został staranowany przez polskiego kierowcę TIR-a, którego jazda była daleka od poprawnej. Według serwisu KentLive, podczas zmiany pasa ruchu Polak nie korzystał z kierunkowskazów ani wstecznych lusterek. 

To doprowadziło do zepchnięcia motocyklisty wprost na drogowe barierki. 56-latek odbił się od barierki i wpadł prosto pod koła ciężarówki, odnosząc śmierć na miejscu. 

Brawurową jazdę Polaka zauważyli również inni kierowcy. Jeden z nich zadzwonił nawet na policję tuż przed wypadkiem, informując władze o niebezpiecznych manewrach wykonywanych przez Polaka. Zmuszał od innych kierowców do nagłego hamowania i zmiany pasa. Jeszcze inny kierowca użył klaksonu, aby zwrócić uwagę Pietrowowi na brawurową jazdę. 

Na drodze, na której doszło do wypadku obowiązywało ograniczenie prędkości do 80 km/h. Ciężarówka Polaka poruszała się po niej jednak o 10 km/h szybciej. 

Prokurator Daniel Stevenson powiedział, że tragicznie zmarły pan Short był widoczny w lusterkach Polaka przez conajmniej 19 sekund – a być może nawet przez 72 sekundy – przed katastrofą. 

Jednogłośna decyzja

31-letni Polak, który zmierzał do Northampton powiedział jednak policji, że w ogóle nie widział w lusterkach motocyklisty. Nie przyznał się również do winy za spowodowanie śmierci. Po dwóch godzinach rozmów jury w składzie siedmiu mężczyzn i pięciu kobiet nie miało jednak wątpliwości co do jego winy. 

Czytając wyrok, sędzia Adele Williams powiedziała Pietrowowi, że został uznany winnym na podstawie wyraźnych i przekonujących dowodów. Dodała, że jego jazda była daleka od bezpiecznej. 

Nieuwzględnienie należytej staranności i uwagi podczas prowadzenia pojazdu doprowadziło do tych tragicznych i katastrofalnych konsekwencji. To nie był chwilowy zanik koncentracji. To był dłuższy okres bardzo złego prowadzenia.

Słoik w BMW pędził 240 km/h śląskim odcinkiem autostrady A1. Musiał się grubo tłumaczyć przed grupą SPEED

Mateusz Pietrow trafi za kratki na okres 2 lat, natomiast za kierownicę będzie mógł najwcześniej wsiąść po upływie 4 lat. 

Przeczytaj również