Nowy flagowy SUV będzie sprzedażowym hitem
Firma samochodowa Chery powstała w 1997 roku i już 2 lata później rozpoczęła produkcję pierwszych seryjnych samochodów. Początkowo Chińczycy budowali tylko nieznacznie przeprojektowanego Seata Toledo. Nie poprzestali jednak na kupnie licencji od VW. Nawiązali też współpracę z koncernem GM, a potem z Fiatem.
Od 2001 roku firma realizuje swoje globalne ambicje za pomocą własnego portfolio modeli. Działa w wielu krajach Ameryki Południowej, Afryce, czy Rosji.
Kolejnym rynkiem, na którym Chińczycy chcą się zadomowić jest Australia. To właśnie tam do oferty wchodzi teraz zupełnie nowy SUV Cherry Tiggo 9. Dołączy tym samym do Tiggo 7 i 8. Rzecznik australijskiego przedstawiciela nie chciał komentować szczegółów dalszej ekspansji, ale biorąc pod uwagę ambicje marki, nie było to nawet specjalnie koniecznie. Pytanie brzmi, kiedy duży SUV pojawi się na tym kontynencie.
Większy niż Kia Sorento czy Skoda Kodiaq
Chińczycy cały czas przekazują światu nowe informacje na temat swoich samochodów. Obecnie potwierdzili, że SUV będzie miał 4820 mm długości, 1930 mm szerokości i 1699 mm wysokości. Będzie miał także duży rozstaw osi 2,82 metra. Tiggo 9 będzie więc większy od Kia Sorento, czy Skody Kodiaq. Będzie jednak znacznie tańszy – jego ceny zaczynają się od 102 000 zł. To naprawdę niewiele jak na tak luksusowo zaprojektowany samochód.
Flagowy SUV miał pojawić się na rynku w zeszłym roku, ale prace nieco się opóźniły. Zapewne było to spowodowane nową platformą M3X. Początkowo Tiggo 9 będzie dostępny tylko z 2-litrowym benzyniakiem o mocy 254 KM. Jego maksymalna prędkość wyniesie 205 km/h, a architektura powinna pozwalać na instalację hybrydy typu plug-in.
Mocna benzyna i wypas w standardzie
Wersja benzynowa będzie wyposażona w napęd na przednią oś, ale przy wyższych poziomach wyposażenia klienci będą mogli dokupić napęd 4×4. Samochód będzie dostępny z 19- lub 20-calowymi felgami, panoramicznym dachem, podświetlanym logo, czy zagłębionymi klamkami. To wszystko w standardzie za cenę 102 tys. złotych. Podobnie jak 12,3-calowa tablica rozdzielcza i tak samo duży ekran multimediów.
Firma ma nadzieję, że w Australii wkrótce będzie sprzedawać aż 75 tysięcy samochodów rocznie. To bardzo śmiały plan, zwłaszcza że mąką wróciła do rywalizacji dopiero jesienią ubiegłego roku. Ich pierwsze podejście do australijskiego rynku miało miejsce w 2011. Wtedy jednak sprzedaż samochodu miejskiego 1J była niewielka z powodu uprzedzeń klientów.