Legendarny Volkswagen z minimalnym przebiegiem
Czwarta generacja Gofla to jedna z najbardziej udanych wersji niemieckiej ikony. Volkswagen był wówczas w rękach Ferdinanda Piecha, który jako inżynier myślał i głową i sercem. Jego zdaniem samochody tej marki sprzedawały się tak dobrze dzięki solidności i wizerunkowi zbudowanemu na technologii, jakości i długowieczności. Golf IV osiągnął to wszystko chyba „bardziej” niż jakikolwiek inny model.
Kiedyś był to po prostu Golf. Dziś wiemy jednak, że była to jedna z największych legend koncernu VW. Przez ten czas samochód sprawdził się jako bardzo wytrzymały, zwłaszcza z silnikami Diesla. Możesz nim przejechać z łatwością milion kilometrów na oryginalnych częściach przy zwykłej konserwacji. Ponadto, jest to bardzo wszechstronny samochód, który można wykorzystywać prawie do wszystkiego. A do tego jest bardzo oszczędny i tani w utrzymaniu.
Volkswagen Golf IV w tej specyfikacji może jednak służyć jako środek uspokajający. Srebrny egzemplarz ze skromnym silnikiem 1.9 TDI w wersji 100-konnej nigdy nie był najbardziej pożądaną wersją. Ale z przebiegiem 41 000 kilometrów jest prawdziwym skarbem z obecnego punktu widzenia.
Super oszczędne TDI
Według sprzedawcy samochód był garażowany przez całe 21 lat swojego życia. Pomimo niewielkich przebiegów był regularnie serwisowany i miał tylko jednego właściciela. Silnik zachwyca, bo w prawdziwym świecie spala tylko 4 l/100 kilometrów. A przy masie 1205 kg nie prowadzi się nawet tak źle, jak mógłby sugerować zaledwie 100-konny silnik.
To bardzo interesująca kombinacja, którą dziś możemy mieć za 9900 euro, czyli około 45 000 złotych. W czasach gdy nowa Fabia kosztuje około 20 000 zł więcej, wydaje się to być bardzo ciekawą alternatywą. Tym bardziej, że może to być ostatni samochód, jakiegokolwiek będziesz potrzebował – może jeździć i jeździć przez długie lata.