Nowoczesny Mercedes i 0,5 mln km przebiegu
100 000 kilometrów to dystans, z którym poradzi sobie większość nowoczesnych samochodów. Ten Mercedes został jednak poddany aż pięciokrotnie dłuższemu dystansowi.
Mercedes-Benz Klasy C generacji W204 pojawił się w 2007 roku. Niemiecki producent pracował nad nim od samego początku z założeniem, że ma być najlepiej sprzedającym się modelem w historii marki. Dlatego też Niemcy nie pozostawali niczego przypadkowi. Już podczas prac rozwojowych wykorzystali m. in. cyfrowy prototyp i byli pierwsi na świecie. To pozwoliło im przejechać 24 miliony wirtualnych kilometrów i przejść testy zderzeniowe jeszcze przed wyprodukowaniem pierwszego egzemplarza.
15 lat i pół miliona kilometrów później niemiecki Auto Bild zakończył długoterminowy test tego modelu. Jest to wersja C180K, czyli samochód z silnikiem o pojemności 1.8 litra, wyposażony w kompresor i generujący 156 KM. W tamtym czasie Niemcy zapłacili za sedana 29 900 euro, a gdyby pozbyli się samochodu po 100 000 kilometrów, dostaliby sporą część wpłaconej kwoty. Tak się jednak nie stało.
Dokładne sprawdzenie w Stuttgarcie
Mercedes od tego czasu przejechał dokładnie 516 000 kilometrów i basta. Silnik samochodu w końcu się zepsuł, więc został przewieziony do Stuttgartu, gdzie rzeczoznawcy z firmy Dekra dokonali szczegółowego przeglądu. Wtedy nie było jeszcze wiadomo, co dokładnie uległo awarii.
Szybko okazało się, że w samochodzie zepsuła się rolka napinacza jednego z pasków, co doprowadziło do rozpadu całego mechanizmu. Jego części uszkodziły z kolei dolot. Naprawa nie byłaby bardzo droga, ale Auto Bild zdecydował się nie sprawiać więcej kłopotów temu samochodowi.
Pierwsze 100 000 km dziennikarze przejechali bez żadnych problemów – poza przebitą oponą. Nie inaczej było do 200 000 km, po których Mercedes zaczął dość często odwiedzać stacje obsługi. Najpierw pękł pedał gazu, potem zepsuły się wycieraczki. Następnie pojawił się problem z katalizatorem z dwiema sondami lambda, hamulce wymagały przeglądu, a poduszka powietrzna wysłała komunikat o awarii.
Duże zużycie oleju i korozja
Nie są to drobne problemy, do których Niemcy dopisują dokuczliwe, nadmierne spalanie żarówek. Z czasem samochód zaczął także brać olej. Do końca testu znajdował się jednak w limitach – po przejechaniu 207 000 km łączne zużycie oleju wyniosło 39 litrów. Po przejechaniu 301 800 km było to już 93 litry.
Co ciekawe, Mercedes z czasem okazywał się być coraz mocniejszy. Po przekroczeniu bariery 300 000 km samochód został naprawiony, oczyszczony i ponownie zmierzony. Zamiast 156 KM, moc wyniosła 161 KM. Nic dziwnego, że jego przyspieszenie od 0 do 100 km/h wzrosło z 9,1 sekundy do 8,9 sekundy. Co więcej, skróciła się droga hamowania, a nawet spadł hałas.
Ostateczne badanie wykazało niewielkie zużycie wewnętrznych części silnika, co oznacza, że mógłby działać dalej. Świetnie sprawdziła się także skrzynia biegów, czy oryginalne sprzęgło. Problematyczna była jednak korozja, szczególnie w okolicach progów. Ale… po 15 latach i 516 tys. kilometrów, nie można się dziwić.