Niemcy walczą o przyszłość silnika spalinowego
Patrząc na najnowszy komunikat prasowy Porsche możemy być optymistami. Mimo iż Unia Europejska wyznaczyła datę końca sprzedaży silników spalinowych na 2035 rok, producenci się nie poddają. Propozycja brukselskich regulatorów zakłada, że emisje spalin powinny być zredukowane do zera. W rezultacie przez taki filtr przechodziliby tylko silniki elektryczne. A może jednak nie?
Niemcy wysyłają coraz więcej sygnałów, że tak się nie stanie. Porsche jest zaangażowane w rozwój paliw syntetycznych. W dodatku, niemieccy politycy zaczynają apelować do UE o ich zaakceptowanie.
Może być jednak więcej wyjątków. Porsche pracuje nad silnikami spadającymi wodór – podobnie jak BMW, Toyota, czy Hyundai. Niemcy nie stawiają więc wszystkiego na jedną kartę. Zamiast tego utrzymują drzwi otwarte w każdym możliwym kierunku. Nie chcą czekać 13 lat, aby wprowadzić w życie nowe rozwiązania.
Porsche symuluje
Na razie Porsche jest na początku tej podróży, ponieważ producent stworzył tylko wirtualny 4,4-litrowy ośmiocylindrowy silnik zdolny do spalania wodoru. Według Vincenzo Bevilacqua, eksperta w dziedzinie symulacji, jednostka „powinna utrzymywać emisje na takim samym poziomie, jak w otaczającym ją powietrzu”. Oznacza to, że CO2 powinno wynosić zero, a w przypadku NOx będzie to ilość zgodna z nadchodzącą normą Euro 7.
– Aby osiągnąć czyste spalanie wodoru, turbosprężarki musiały oferować dwa razy więcej powietrza w porównaniu z silnikami spalinowymi. Z drugiej jednak strony, niższe temperatury spalin skutkowały bratem energii potrzebnej do rozkręcenia turbosprężarek po stronie wydechu – opisuje największą trudność. Zespół sięgnął zatem po sprężarki elektryczne, w których powietrze przepływa przez pierwszą sprężarkę, następnie jest schładzane, a potem dodatkowo sprężane.
Jest nadzieja
Na podstawie symulacji zmodyfikowany w ten sposób silnik powinien wytwarzać około 598 KM. Jednocześnie Porsche chciało poznać jego potencjał, więc umieściło go w fikcyjnym luksusowym samochodzie ważącym 2650 kg. Dzięki temu połączeniu firma osiągnęła czas 8 minut i 20 sekund na torze Nordschelife. To czas na poziomie Chevroleta Camaro SS z 2008 roku.
Niemcy twierdzą, że wirtualne badanie nie doprowadzi jeszcze do stworzenia prawdziwego silnika wodorowego. Jednak przekazała marce informacje, z których będą czerpać przy „przyszłych projektach”.