Greta Thunberg nie byłaby dumna
Jeśli nawet osoby, które w swoim zawodzie muszą motywować innych do korzystania z silników elektrycznych, a same wybierają jednostki typu Diesel, to znaczy, że coś jest nie tak. Skoro oni nie chcą elektryków, przyznają, że wolą Diesla, to dlaczego my mielibyśmy wybrać „czysty” napęd?
Według rządzących samochody elektryczne są jedynym możliwym rozwiązaniem. A w Wielkiej Brytanii sprawy posunęły się już tak daleko, że od 2030 roku nie kupimy tam ani benzyny, ani silnika typu Diesel. To szaleństwo i wydaje się, że wykonanie tego planu jest nierealne. Ale można by było w to wierzyć, gdyby ci, którzy chcą wprowadzić nowe przepisy, sami w nie wierzyli, prawda?
Allegra Stratton, rzecznik rządu brytyjskiego, która jest również rzecznikiem Konferencji Klimatycznej, wypowiedziała się na temat motoryzacji. Spodziewalibyśmy się, że będzie tłumaczyć, dlaczego elektryki są świetne, dlaczego warto je wybrać… Ale nie – w wywiadzie dla Times Radio kobieta przyznała, że woli jeździć Volkswagenem Golfem V z silnikiem typu Diesel.
Diesel lepszy od elektryka?
Dlaczego? Ponieważ regularnie musi podróżować około 400 kilometrów od miasta ze swoimi bliskimi. W praktyce samochodem elektrycznym byłoby to bardzo trudne. Wymagałoby wyłączenia klimatyzacji, niskich prędkości autostradowych i ładowania po drodze.
– Są to trasy, które wymagają conajmniej jednego długiego postoju na ładowanie – wyjaśnia Stratton. Kobieta dodała, że ma dwójkę małych dzieci i czułaby się bardzo niekomfortowo, gdyby nie mogły spać całą drogę. Jej Golf z silnikiem typu Diesel bez problemu pokonuje 1000 kilometrów na jednym baku, więc życie jest dużo prostsze.
W samochodzie elektrycznym byłoby to niewykonalne. Przy aktywnej jeździe i wysokich prędkościach zasięg samochodów elektrycznych drastycznie spada.