Mercedes przyjmie za ciebie kulkę
Jeśli Mercedes nie jest ci obcy, z całą pewnością wiesz już, z czym mamy tutaj do czynienia. Ten model jest wyjątkowy, o czym mówi sama nazwa. Pullman oznacza, że samochód został rozciągnięty poza wersję z długim rozstawem osi „zwykłego” Maybacha S Klasy.
Guard oznacza z kolei ochronę balistyczną, którą w tym przypadku ocenia się na VR9 – strzały i małe ładunki wybuchowe.
To prawdziwa limuzyna z krwi i kości. Ma czarne wykończenia zewnętrzne z chromowanymi akcentami i typowymi dla Maybaccah felgami. Mercedes ma rzecz jasna najlepsze dostępne materiały.
Jak można się spodziewać, ma też mnóstwo sprzętu, od pneumatycznego zawieszenia, po oświetlenie wnętrza, podgrzewane i wentylowane fotele, a nawet ściankę działową oddzielającą tylną przestrzeń pasażerską od kierowcy.
Na bogato!
W opisie aukcji sprzedawca twierdzi, że samochód ma przejechane tylko 30 kilometrów. Pod maską znajduje się 6-litrowy silnik V12 z podwójnym turbodoładowaniem, który generuje 630 KM. A do tego wszystkiego okrągły 1000 Nm momentu obrotowego.
Jak na tak masywny samochód, Mercedes Maybach S 650 Pullman potrzebuje zaledwie 6,5 sekundy aby rozpędzić się do 100 km/h. To jednak dane bez ochrony balistycznej, więc ten konkretny egzemplarz będzie nieco wolniejszy.
Cena wywoławcza samochodu wynosi 8,6 mln złotych – to mniej więcej tyle, ile kosztują najlepsze nowoczesne hipersamochody. Ale z drugiej strony, one nie przyjmą za ciebie kulki, prawda?