Legendarny SUV za dobre pieniądze
Dziś zdecydowana większość samochodów, które trafiają na rynek, jest niezwykle droga. Oczywiście dotyczy to także aut w nadwoziu typu SUV, które cieszą się niesłabnącą popularnością. Ale wciąż można trafić na naprawdę dobre okazje. Tak jest w przypadku Jeepa Cheeroke.
W 1984 roku Jeep wprowadził na rynek drugą generację Cherokee. Był to kamień milowy przez wielu uważany za najbardziej rewolucyjny samochód w historii. SUV miał po raz pierwszy nadwozie samonośne, a nie montowane na ramie. To pozwoliło skrócić, zwęzić i obniżyć samochód, a także zrzucić zbędne… 600 kilogramów. Przestrzeń we wnętrzu pozostała praktycznie nienaruszona, ale wydajność została poprawiona w niewiarygodnym stopniu.
Samochód był jednak dużo, dużo lepszy w terenie, ponieważ generacja XJ miała lepsze kąty natarcia. Cherooke oficjalnie pojawił się na starym kontynencie zaledwie rok po debiucie w USA. SUV był dostępny także w Chinach, gdzie był tak popularny, że Jeep kontynuował jego produkcję przez 13 lat po zatrzymaniu linii w Stanach. W tym czasie producent sprzedawał już piątą generację z wewnętrznym oznaczeniem KL. Do Europy trafił niemal natychmiast, a pod jego maską pojawiły się również silniki diesla Fiata.
Ceny zaczynają się już od 49 tys. złotych
Zainteresowanie samochodem nie było takie samo, więc w 2021 roku Jeep zakończył jego produkcję. To oznacza, że jeśli jesteś nim zainteresowany, musisz udać się na rynek aut używanych. Pierwsze egzemplarze piątej generacji zaczynają się już od 49 tysięcy złotych, jednak pierwsze modele miały sporo problemów z silnikiem, elektroniką, czy układem hamulcowym.
Najczęstszym źródłem problemów są głównie silniki diesla, ale oprócz tego często dochodzi także do zapychania filtra DPF. Jeśli jesteś zainteresowany, zweryfikuj całą elektronikę, czy podwozie pod kątem wyjazdów poza drogę. Jeśli znajdziesz tu ślady błota, możesz liczyć nawet na przedwczesną korozję. Niska cena zakupu jest więc rekompensowana stosunkowo wysokimi kosztami eksploatacji.
Niemieccy dziennikarze z Auto Bild znaleźli model z 2020 roku wyposażony w 2,2-litrowy turbodiesel MultiJet. Samochód przejechał zaledwie 26 500 km. Choć nie zauważyli żadnego z wyżej wymienionych problemów, wciąż zachęcają do bardzo dokładnej inspekcji.
Testowany przez nich egzemplarz wystawiony jest za 32 290 euro, czyli około 150 000 zł. To dużo więcej, niż za najtańsze egzemplarze, ale przecież mówimy tu praktycznie o nowym samochodzie.