Ta Skoda to dobry stosunek ceny do jakości
Starszy i używany egzemplarz może być zdecydowanie lepszym zakupem niż nowy – wszystko ze względu na wymuszone zmiany w gamie silników. Ta Skoda Rapid z 2016 roku może być strzałem w dziesiątkę.
Co więcej, w wielu krajach Unii Europejskiej Skoda Rapid zniknęła całkowicie z oferty czeskiego producenta. Skoda nie uważała chyba tego modelu za zbyt przełomowego. Był zbudowany w oparciu o wieloletnią technologię, a Czesi chcieli oferować tylko „lepsze” samochody. Efekt jest taki, że auta podrożały, a Skoda sprzedaje o połowę mniej aut, niż przed pandemią.
Faktem jest, że w ofercie Skody brakuje czegoś dla ludzi szukających stosunku jakości do ceny. Czegoś, co nie wymaga ogromnych nakładów finansowych. Gdyby Rapid wciąż był w ofercie, Czesi mogliby nabijać nim punkty i sprzedawać bardzo dużo egzemplarzy. NIe jest to tylko teoria, ale dokładnie tak dzieje się na rynku rosyjskim, czy chińskim. To tak naprawdę jedyny model, który utrzymuje tam Skodę przy życiu.
Benzyna 1.2 TSI
Ale nie musimy zazdrościć Rosjanom Rapida, możemy kupić własnego – tyle że używanego. Nowsze samochody prawie bez wyjątku mają trzycylindrowe silniki, przez co Rapid traci na atrakcyjności. Ten ledwie używany egzemplarz ma jednak silnik 1.2 TSI o mocy 105 KM i manualną, sześciobiegową skrzynię biegów.
Samochód jest zwinny, ekonomiczny, cichy i przyjazny w obsłudze. Może nawet pomieścić całkiem dużą rodzinę.
Mały przebieg i atrakcyjna cena!
W sprzedaży nie ma wielu takich egzemplarzy, ale jeden pojawił się na niemieckiej stronie w wersji Spaceback. Ta sztuka ma na liczniku zaledwie 29 992 km. Sprzedawca twierdzi, że auto jest jak nowe. Przez większość czasu stało w garażu, wygląda na nienaruszone, a pierwszy i jedyny właściciel bardzo rzadko wyjmował ją z garażu.
Nowy samochód niższej klasy średniej z całym akceptowalnym wyposażeniem „Cool Edition” kosztuje 11 450 euro. To około 53 tys. złotych. Za tyle nie kupimy nawet nowej Fabii, nie mówiąc już o porównywalnej rozmiarami Scali.