Włoski sedan jest napakowany gadżetami w rynku wtórnego, jednak mimo to udaje mu się zachować dyskrecję. Zawiera ulepszenia o wartości prawie 150 000 zł.
Na co złożyła się tak duża suma? Niecałe 40 000 zł pochłonęła profesjonalna instalacja body kitu oraz malowanie. Kolejne 3200 zł wydano na przyciemnienie całego samochodu. Z kolei oszałamiające 78 tys. zł pochłonął pakiet aerodynamiczny wykonany z włókna węglowego. Wykonany przez firmę Aspec pakiet obejmuje przednie i tylne zderzaki, boczne progi i tylny spojler.
Właściciel wydał również 15 tys. zł na niestandardowe 21-calowe koła, 5 tys. na sprężyny obniżające H&R oraz 10 tys. na niestandardowy układ wydechowy.
Co ciekawe, samochód trafił na sprzedaż za… 210 000 zł. Biorąc pod uwagę wpakowane w niego pieniądze, to niemalże jak za darmo. Gdyby odliczyć wszystkie poniesione przez właściciela koszty, okazałoby się, że Maserati jest warte zaledwie 60 tys. zł.
Samochód został wyprodukowany w 2016 roku i na swoim liczniku ma zaledwie 21 612 km. W Maserati jest standardowe wyposażenie, które obejmuje w zasadzie wszytko. Od podgrzewanych przednich fotelu, po dwustrefową klimatyzację, skórzane wykończenia i system multimedialny.
Model to Ghibli S z napędem na tylne koła. Pod jego maską pracuje 3-litrowe V6 z podwójnym turbodoładowaniem, które generuje 430 KM i 580 Nm momentu obrotowego. Według oficjalnych danych potrzebuje nieco mniej niż 5 sekund, by rozpędzić się do 100 km/h.