Królewicz, Tesla, filmy na telefonie…
Do incydentu doszło w hrabstwie Nash w Stanach Zjednoczonych. Na ruchliwej autostradzie na poboczu zaparkowane stały… radiowozy biura szeryfa i policji drogowej.
Jak poinformowało biuro szeryfa, lekarz z pobliskiego miasteczka, jadąc Teslą, oglądał film na swoim telefonie komórkowym. Jego elektryk poruszał się w tym czasie w „trybie autopilota”.
Tesla najpierw zderzyła się z samochodem biura szeryfa, a ten następnie uderzył w radiowóz drogówki.
Co robiły tam policyjne samochody?
Według informacji, jakie docierają do nas, zastępca szeryfa zamknął jeden pas autostrady, natomiast drogówka badała osobny wypadek. Zarówno zastępca szeryfa, jak i funkcjonariusz, byli na zewnątrz swoich samochodów w chwili zdarzenia.
– Na szczęście policjant odepchnął zastępce szeryfa z drogi, kiedy usłyszał nadjeżdżającą Teslę. W jednej chwili mogliśmy stracić życie, lub kilka istnień. To mogło skończyć się tragicznie – powiedział szeryf hrabstwa Nash, Keith Stone.
Lekarz usłyszał zarzuty lekkomyślnej jazdy i oglądania filmów podczas jazdy. Co ciekawe, Tesla reklamowana jest jako „w pełni samodzielna” i jest tworzona przy użyciu technologii sztucznej inteligencji.
Autopilot to nie autonomia
Funkcja autopilota jest opisana na stronie internetowej Tesli jako funkcja, która „umożliwia automatyczne kierowanie samochodem, przyspieszanie i hamowanie na pasie ruchu”. Na stronie czytamy jednak również, że autopilot wciąż wymaga uwagi kierowcy.
– Obecne funkcje Autopilota wymagają aktywnego nadzoru kierowcy i nie czynią pojazdu autonomicznym – czytamy na stronie Tesli.
Zastępca szeryfa: – Musi nadejść chwila, w której zrozumiemy, że automat nie zrobi za nas wszystkiego. To nie zwiększa naszego bezpieczeństwa. W tej sytuacji mogło dojść do śmierci dwóch funkcjonariuszy organów ścigania.