Wysoki mandat i wizyta za kratkami – należało się?
Taka historia „przytrafiła się” pewnemu kierowcy Lamborghini, którego kalifornijska policja złapała na przekroczeniu prędkości o prawie 160 km/h.
Skandaliczna jazda spowodowała mandat za przekroczenie prędkości, który policja opublikowała w mediach społecznościowych. Ma być przykładem tego, czego nie robić na publicznych drogach. Pokazuje, że kierowa otrzymuje wysoką karę za lekkomyślną jazdę. Zgodnie z mandatem, kierowca Lamborghini jechał 244 km/h na drodze z ograniczeniem do 90 km/h.
California Highway Patrol zatrzymał kierowcę w hrabstwie Santa Barbara na autostradzie 154. Droga ta opisywana jest jako kręta z ciasnymi zakrętami między Santa Barbara a doliną Santa Ynez. Droga ma ograniczoną widoczność i kilka ślepych zakrętów. Przez to przekraczanie prędkości przez kierowców jest znacznie bardziej niebezpieczne.
Ogromna moc, ale nie na publicznych drogach
Post w mediach społecznościowych zawierał surowe ostrzeżenie w podpisie dla innych kierowców. „Wiemy, jak kusząca może być jazda z pełnym potencjałem, gdy twój samochód jest szybki. I pogoda jest piękna… Ale zachowaj taką jazdę na tor!”
Policja zauważa również, że będzie nadal przeprowadzać egzekwowanie „zerowej tolerancji”. Przypomina kierowcom, aby „zwolnili, nie rozpraszali swojej uwagi i zapinali pasy bezpieczeństwa”.
Lamborghini Aventador SVJ zadebiutował w 2018 roku z silnikiem wolnossącym V12 o mocy 770 KM. Jego moment obrotowy wynosi 720 Nm, dzięki czemu samochód rozpędza się od 0 do 100 km/h w zaledwie 2,8 sekundy. A prędkość 200 km/h osiąga po 8,6 sekundy .
To, że samochód ten może jechać tak szybko, nie oznacza, że powinniśmy robić to na drogach publicznych. Po to są tory wyścigowe. Według policji mandat może wynieść 1000 dolarów i do 90 dni więzienia. Czy ta kara jest adekwatna do wykroczenia? Ocenę zostawiamy wam.