Jazda na suwak – problem rozwiązany
Duże miasta zazwyczaj charakteryzują się wyjątkową agresją i nerwowością na drodze. A już z pewnością jest tak w Los Angeles, które uznawane jest za stolicę „drogowej agresji”. Jak pokazuje ten film na YouTube, kierowcy są tam również bardzo sprytni i w łagodny sposób potrafią powalczyć o swoje.
Ten kierowca Lexusa ES 300 dosłownie utworzył znaki, które informują kierowców o jego zamiarach. Możemy przeczytać na tablicach „Proszę, wpuść mnie”. Kierowca Lexusa pokazał ją, gdy próbował wjechać na lewy pas z włączonym kierunkowskazem. Wygląda na to, że wystarczy być miłym i poprosić, aby dostać to, czego chcemy.
Uprzejmość tego mężczyzny nie zna jednak granic. Przegląda więc swoje papiery, żeby wyciągnąć kolejny znak „Dzięki”. To naprawdę dowód na to, że rodzice nie kłamali mówiąc nam jako dzieci, że słowa proszę i dziękuję to magiczne słowa.
Czy zadziałałoby to w Polsce?
Na poniższym filmie strategia i wynalazek kierowcy Lexusa zadziałały perfekcyjnie. Czy na naszych polskich drogach byłoby podobnie? Mamy nadzieję, że tak, choć często próby jazdy na suwak przypominają bardziej film Mad Max, niż cokolwiek bliskiego uprzejmości.
Kierowcy z pewnością tolerują tego typu tablice, gdyż umówmy się… Gdybyś ty zobaczył tego typu informację od kierowcy z boku, na pewno uśmiechnąłbyś się i wpuścił przed siebie takiego agregata. Pamiętajmy, nadzieja umiera ostatnia!
Łysy w SUV-ie został pokonany przez idiotoodporne skrzyżowanie. Nie mógł pogodzić się z tą porażką