Ta Skoda wygląda jak nowa
Starzejący się Favorit doczekał się swojego następcy w 1994 roku. Była nim Skoda Felicia, a wiele osób początkowo było nieco sceptycznie nastawionych do nowości. Felicia o pudełkowatym wyglądzie tak naprawdę jest bardzo poważnym liftingiem Favorita. Nie znaczy to wcale, że jest to zły samochód.
Według niektórych była to ostatnia ortodoksyjna Skoda – nie tak duża, ale bardzo przestronna. Do tego stosunkowo tania i łatwa w naprawie.
Felicia wciąż ma swoich fanów
Dlatego też ten samochód ma swoich fanów do dziś. Chcą oni wracać do czasów, kiedy można było kupić Felicię nową, prosto z salonu. W normalnych okolicznościach to tylko złudzenie, przecież ten samochód nie jest produkowany już od 21 lat. Ale teraz pojawiła się na sprzedaż praktycznie nowa Skoda, która wygląda idealnie.
W tym przypadku wydaje się, że mamy do czynienia z autem, które od dawna należało do starszego pana. Od czasu do czasu jechał nim do kościoła oddalonego o 5 km od domu. W drodze powrotnej robił zakupy. A gdy spadał śnieg, szedł na autobus. Inaczej trudno wytłumaczyć to, że srebrna Skoda Felicia sprzedana do Danii w ciągu 22 lat zrobiła tylko 30 000 km. To zaledwie 1500 km rocznie, czyli prawie nic.
Świetny stan, niski przebieg i cena…
Od stycznia 2000 roku do teraz auto było w rękach jednego właściciela, który je garażował i bardzo o nie dbał. Przechodził wszystkie przeglądy serwisowe. Gdyby nie przebieg, moglibyśmy pomyśleć, że auto jest całkowicie nowe. Nie ma też typowej dla Felicii rdzy. Co ważne, samochód pochodzi z przedostatniego roku produkcji, gdy Skoda uporała się już z większością „typowych” dla Felicii problemów.
Poza tym, w tej maszynie nie ma zbyt wiele ciekawego. To powszechna wersja LXi o mocy 68 KM. Wyposażenie jest minimalne. Sprzedawca jest zakochany w aucie i mówi, że nie sprzeda auta za mniej niż 5 350 euro – 25 000 zł. To dość dużo pieniędzy, ale z drugiej strony, ile takich samochodów znajdziecie dziś w takim stanie na sprzedaż?