Film został nagrany w Wodzisławiu Śląskim, a nagrywający jedzie w dość dużym odstępie za Oplem Astrą. Kierowca w ostatniej chwili zauważył stojącą przed nim ciężarówkę i zaczął hamować.
Wtedy było już za późno. Wypadek był nieunikniony
W chwili, gdy zdał sobie sprawę z tego, że nie zdąży wyhamować przed ciężarówką, kierowca Astry próbował jeszcze odbić na prawo. Na nic się to jednak zdało – z dość dużą prędkością wjechał w stojący pojazd.
Nie wiemy, jaka była przyczyna tego zdarzenia, jednak najbardziej prawdopodobnym wydaje się być telefon komórkowy. Niestety, kierowcy cały czas nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, jakie płynie z pisania SMS-ów w trakcie jazdy. Nie to jednak było najdziwniejsze w całym filmie.
Po tym, jak kierowca Astry uderzył w ciężarówkę, przez dłuższą chwilę nie wysiadał ze swojego samochodu. Po około 10-15 sekundach od zdarzenia kierowca ciężarówki ruszył do przodu… ciągnąc za sobą Opla Astrę.
Ciężarówka jechała tak kilkaset metrów!
Naprawdę nie potrafimy sobie wyobrazić, jak to w ogóle było możliwe. Uderzenie było na tyle mocne, że kierowca ciężarówki musiał je poczuć – skoro Astra zablokowała się na jego tylnim zderzaku.
Gdy pojazd dostawczy ruszył, nagrywający ruszył tuż za nim, trąbiąc i dając znać, że coś jest nie tak. Dopiero po około 30 sekundach ciągnięcia za sobą uszkodzonej Astry nagrywający wyprzedził ciężarówkę i wtedy jej kierowca zorientował się, że coś jest nie tak.
Mogło skończyć się tragicznie
To naprawdę kuriozalna sytuacja. Jeden z komentujących na portalu YouTube trafnie zauważył, że „przemiły pan kierowca ciężarówki chciał Opla od razu zawieźć do warsztatu”.
Żarty na bok – duże brawa dla nagrywającego, bowiem nie wiadomo, kiedy kierowca ciężarówki zorientowałby się, że ciągnie za sobą osobówkę. Jakkolwiek śmiesznie to nie wyglądało, mogło być naprawdę niebezpieczne.
https://wrc.net.pl/is-paniusia-podjechala-tesla-na-stacje-benzynowa-probowala-zatankowac-diesla