F1: Hamilton znów na czele
Pierwsza sesja treningowa na ulicznym torze w Singapurze nie oszczędzała kierowców. Nawierzchnia ulicznego toru cały czas jest bardzo śliska i brudna, a odczuł to przede wszystkim Lance Stroll. Kanadyjczyk, który zakończył trening z 8. rezultatem „pocałował” bandę lewym tylnym kołem, uszkadzając swój samochód. To wywołało jedyną czerwoną flagę, ale problemów było więcej.
Już w pierwszych minutach sesji treningowej na problemy techniczne ze swoim Ferrari narzekał Charles Leclerc. 3-tygodniowa przerwa od F1 zdaje się nie zmieniła szczęścia włoskiej ekipy. Monakijczyk zdołał jednak doczołgać się do alei serwisowej, gdzie po wyjściu z samochodu szybko stracił się w garażu ekipy z Maranello.
W tym czasie po torze cały czas podróżował jego zespołowy partner Carlos Sainz. Hiszpan szukał optymalnych ustawień swojego samochodu, jednak bezskutecznie. Kierowca z numerem 55 dwukrotnie wyjeżdżał poza tor, co z racji na jego uliczny charakter, zawsze wiąże się z ogromnym ryzykiem.
Alfa Romeo szykuje się na wyścig
Problemów nie uniknął też Max Verstappen, czy George Russell, którzy zblokowali koła przy hamowaniu na tym samym zakręcie. Kierowca Red Bulla zdołał jednak obrócić swój samochód ratując się przed uderzeniem. Brytyjczyk delikatnie dotknął opon okalających tor, pozostawiając jednak swój samochód nieuszkodzonym.
Podczas gdy większość kierowców i zespołów zdecydowała się na założenie miękkiej mieszanki opon na końcówkę sesji, część z nich pozostała na pośredniej. Wśród nich znaleźli się m. in. kierowcy Alfa Romeo F1 Team ORLEN. Takie zagranie można odczytywać jako skupione przygotowania do strategii wyścigowej.
Dobrym tempem popisali się także kierowcy Alpine. Esteban Ocon i Fernando Alonso ukończyli 1. trening przed GP Singapuru odpowiednio na siódmej i dziesiątej pozycji.