Deszczowy 1. trening F1 w Japonii
Dla zespołu Alpine będzie to bardzo ważny weekend Grand Prix. Po fatalnym Singapurze, gdzie nie zdobyli nawet punktu, będą chcieli odrobić straty w walce o 4. miejsce z McLarenem. Reprezentant brytyjskiego teamu Lando Norris na otwarcie rywalizacji w Japonii zapisał na swoje konto ósmy czas.
Bardzo dobrze wyglądali w tych warunkach kierowcy Ferrari. Carlos Sainz ukończył pierwszy godzinny trening ze stratą 0,3 sekundy do Alonso, dzięki czemu na dwóch pierwszych miejscach mieliśmy parę hiszpańskich kierowców.
Tuż za nim ze stratą zaledwie 0,071 sekundy do swojego zespołowego partnera uplasował się Charles Leclerc. Czwarte miejsce przypadło z kolei drugiemu z kierowców Alpine – Estebanowi Oconowi.
Na piątym miejscu finiszował bardzo pracowity (15 okrążeń) Kevin Magnussen, wyprzedzając Maxa Verstappena. Mistrz świata z ekipy Red Bulla nie ryzykował jednak uszkodzenia samochodu w takich warunkach i przejechał zaledwie cztery pomiarowe okrążenia.
Schumacher w tarapatach
Zaraz za nim znalazł się Mick Schumacher, który nie ustrzegł się problemów. Niemiec na okrążeniu zjazdowym, już po zakończeniu sesji treningowej, złapał aquaplaning i uderzył w bandę, kompletnie rozbijając swój samochód.
Czołową dziesiątkę uzupełnili wspomniany już Lando Norris, Valtteri Bottas i Sergio Perez. Drugi z kierowców Alfa Romeo F1 Team ORLEN, Guanyu Zhou, popisał się w tej sesji 11. czasem.
Kiepskie rezultaty zapisali na swoje konta Daniel Ricciardo i Lewis Hamilton. Kierowcy odpowiednio McLarena i Mercedesa ukończyli pierwsze zmagania w Japonii na odległych 12. i 13. pozycjach.