Dzban w zielonym Lamborghini myślał, że miejsce parkingowe jest dla "zielonych samochodów". Musiał się nieźle zdziwić

Właściciel tego Lamborghini chyba zbyt dosłownie wziął do siebie znak mówiący o tym, że to miejsce parkingowe przeznaczone jest dla zielonych samochodów. Swoim włoskim supersamochodem zablokował dostęp do stacji ładowania dla samochodów elektrycznych, a wszystkim zajął się policjant na rowerze. 

lamborghini-dzban-zielony-samochod
Podaj dalej

Panie, przecież jest zielony!

zielone-samochody-parking

Jeśli byliście kiedykolwiek w Niemczech, to na pewno wiecie, że lubią oni przestrzegać obowiązujących tam zasad. Niestosowanie się do przepisów często skutkuje szybkim działaniem policji. Zazwyczaj towarzyszy temu wysoki mandat, który sprawi, że następnym razem zastanowisz się dwa razy przed zrobieniem tego samego. 

Ten konkretny Lamborghini Huracan Evo Spyder zaparkował na miejscu dla elektryków, blokując dostęp do punktu ładowania. Policjant patrolujący ulice Frankfurtu na elektrycznym rowerze postanowił rozprawić się z niefrasobliwym właścicielem egzotycznego auta. 

Diesel też był zamieszany

lamborghini-dzban-zielony-samochod

Choć laweta, która przyjechała po Lambo, najprawdopodobniej napędzana była silnikiem Diesla, przynajmniej uwolniła miejsce dla prawdziwego elektryka. Być może właściciel Huracana nie wie, do czego odnosi się termin „zielony samochód”. Możemy go jednak zrozumieć, bowiem jego samochód został wykończony rzucającym się w oczy odcieniem zielonego zwanym „Verde Selvans”. 

Kłopoty

W każdym razie, sprawiedliwości szybko stało się zadość. Nieznajomość prawa nie zwalnia cię z jego respektowania, więc właściciel Lambo będzie musiał odebrać swój samochód z policyjnego parkingu. Zdjęcie zostało opublikowane na oficjalnym koncie na Twitterze policji w Frankfurcie. Ponadto, na portalu Reddit rozgorzała gorąca dyskusja, której kierowca Lambo raczej nie będzie chciał czytać.

Czy to koniec legendarnego trio? Jeremy Clarkson ma poważne problemy ze zdrowiem

Przeczytaj również