Skoda Octavia RS TDI – co za perełka
Takie samochody spotyka się niezwykle rzadko. Oczywiście, starsze auta z nikim przebiegami to dosyć częsty przypadek, ale zazwyczaj mamy do czynienia z kultowymi benzynami. A nie Dieslem, który został stworzony do tego, aby połykać autostradowe kilometry.
Większość ludzi traktuje samochody zgodnie z ich przeznaczeniem. Miejskie coupé służy do jazdy po mieście, sportowe coupé na weekendowe wypady, a rodzinne kombi do przewożenia rodziny. Diesel to natomiast synonim długich podróży. Ale ta Skoda wcale tego nie doświadczyła.
Skoda Octavia Combi RS z silnikiem 2.0 TDI, czyli 170-konnym Dieslem. Diesel RS to nie do końca RS, ale rozumiemy, dlaczego klienci chętnie po niego sięgali. Jeśli przejeżdżasz setki tysięcy kilometrów, szybko poczujesz różnicę w porównaniu z benzynowym RS. Zwłaszcza, że Diesel na autostradzie jest dużo bardziej sprawny od benzyny. Obecny właściciel jednak wcale nie kupił auta w tym celu.
Diesel z takim przebiegiem to rzadkość
Jest to rzadkość wśród rarytasów – jeśli zajrzymy do oferty używanych Diesli marki Skoda, starszych niż 10 lat, z przebiegiem około 30 000 km – znajdziemy tam tylko literówki, auta z nowymi silnikami, lub te z oznaczeniem TSI. Nikt nie kupuje Diesla, żeby stał w garażu. Ten silnik zresztą był tak udany, że nawet przebieg 200 000 km był dla niego niski.
Choć Skoda została zarejestrowana w 2009 roku, przejechała tylko 35 191 km. I to nie było tak, że ktoś do niej wsiadł, zrobił 30 000 i zostawił. Auto jeździło nieprzerwanie, a właściciel pieczołowicie wykonywał wszystkie wymagane przeglądy.
Mamy więc niezwykła i naprawę ciekawą ofertę. Samochód jest wystawiony za 13 017 euro czyli 60 000 zł bez niemieckiego podatku VAT. Nie jest to nowy samochód, ale czy jednak nie właśnie tak powinniśmy go traktować?