Pożegnaj Diesla, dostaniesz dużo kasy
Rząd Wielkiej Brytanii chce zapłacić kierowcom do 6000 funtów (30 tys. zł) za zamianę samochodu napędzanego silnikiem Diesla lub benzynowym na pojazd elektryczny. Według nieoficjalnych informacji plan ma zostać ogłoszony 6 lipca 2020 r.
Jak donosi The Telegraph, premier Boris Johnson rozważa dokładny kształt programu motywacyjnego. Miałby on pomóc osiągnąć cel polegający na wycofaniu ze sprzedaży samochodów na paliwa kopalniane do 2035 roku. Akcji miałaby towarzyszyć inwestycja w porty ładowania i infrastrukturę.
Według dziennika, premier Wielkiej Brytanii wygłosi przemówienie na temat ożywienia gospodarczego w następstwie kryzysu COVID-19 w dniu 6 lipca.
Ratować fabryki
Dla Wielkiej Brytanii jest to o tyle ważne, że trzech największych producentów mających fabryki na Wyspach, wiąże swoją przyszłość z elektryfikacją. Mowa tu o BMW, Jaguar Land Rover i Nissanie.
Przyszłość fabryki Nissana stała się niepewna po uderzeniu Brexitu. W fabryce, w której powstaje także elektryczny Nissan Leaf, buduje się około pół miliona pojazdów każdego roku. Jest to kluczowe dla wspierania gospodarki w północno-wschodniej części kraju.
Wsparcie sprzedaży samochodów elektrycznych mogłoby pobudzić rynek, który w wyniku pandemii koronawirusa ucierpiał niesamowicie. Sprzedaż samochodów spadła o prawie 90%. Rząd liczy na to, że program dopłat do samochodów elektrycznych zachęci właściciela części Nissana, Renault, do zwiększenia produkcji nowego Renault Zoe w zakładzie w Sunderland.
Długofalowy plan elektryczny
Program byłby też pomocny w realizacji celu, jakim jest zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami diesla lub benzyny po roku 2035. Program wymiany może przyciągnąć konsumentów kuszonych niższymi kosztami eksploatacji samochodu elektrycznego, a początkowo zniechęconych wyższymi cenami.
Całemu programowi towarzyszyłaby również inwestycja o wartości 1 mld funtów w punkty ładowania pojazdów elektrycznych w Wielkiej Brytanii. Dzięki temu nawet długie podróże stałyby się dużo bardziej praktyczne.