BMW X5 LM do dziś pozostaje najmocniejszym SUV-em, jaki niemiecka marka kiedykolwiek stworzyła. Wszystko za sprawą fantastycznego silnika V12 pochodzącego z kultowego McLarena F1.
Na długo przed tym, gdy pojawiła się pierwsza wersja M X5, Bawarczycy wymyślili coś jeszcze bardziej szalonego. Nazywany samochodem eksperymentalnym Le Mans zawdzięczał swoją nazwę silnikowi, który znalazł się pod jego maską. Wolnossące 6-litrowe V12 prosto od zwycięskiego samochodu wyścigowego McLarena F1, który triumfował w Le Mans właśnie.
BMW korzystało z tego silnika także w swoim samochodzie wyścigowym przygotowanym na kultowy maraton – V12 LMR. Dzięki niemu powstało jedyne na świecie X5 z dwunastocylindrowym motorem pod maską.
Stary ale jary
W tej specyfikacji legendarny silnik wyciskał całkiem zdrowo brzmiące 700 koni mechanicznych (514 kW) i mógł poszczycić się momentem obrotowym 700 Nm osiąganym przy 5000 obr/min. To zdecydowanie więcej niż warte prawie pół bańki BMW X5 M, które korzysta z podwójnie doładowanego 4,4-litrowego V8 o mocy 575 koni mechanicznych. W porównaniu momentów obrotowych unikatowy Le Mans zostaje nieco z tyłu – dzisiejsze X5 M dzięki dwóm turbinom generuje o 50 niutków więcej.
Te dwa SUV-y to dwa różne światy. Napędzany silnikiem McLarena F1 potwór napędzany był na tylną oś, a do dyspozycji kierowcy oddana została manualna, 6-stopniowa skrzynia biegów. Nowoczesne X5 M posiada już napęd na wszystkie koła xDrive oraz ośmiobiegową skrzynię Steptronic.
W porównaniu do X5 z tamtych czasów, koncept Le Mans miał sztywniejsze zawieszenie obniżające wysokość o 30 milimetrów. Na zewnątrz wyglądał prawie tak samo jak model produkcyjny, z wyjątkiem 20-calowych kół z masywnymi oponami 315/35 na obu osiach. BMW nigdy nie ujawniło szczegółów dotyczących masy pojazdu, ale jej rozłożenie 51:49 przód/tył było niemal idealne.
Inżynierowie zadali sobie trud modyfikując również wnętrze X5 Le Mans. Zainstalowali więc cztery kubełkowe aluminiowe fotele. Pozbyli się również radia, w zamian którego zamontowali trzy wskaźniki zapewniające kierowcy najważniejsze informacje na konsoli środkowej.
Rekord na Nordschleife
W kwestii osiągów X5 – Le Mans potrzebował zaledwie 4,7 sekundy by osiągnąć 100 km/h, więc był tylko o pół sekundy wolniejszy od produkowanego obecnie X5 M. Oficjalna prędkość maksymalna wynosiła 278 km/h, jednak najwyższy pomiar na odcinku Dottinger Hohe na Nurburgringu wyniósł, uwaga uwaga! 310 km/h!
Skoro jesteśmy przy Nordschleife, nie sposób pominąć osiągnięcie, jakiego dokonał Hans-Joachim Stuck. Za kierownicą X5 LM pokonał okrążenie Zielonego Piekła w 7 minut i 50 sekund, czyli o całe 9 sekund szybciej niż Porsche Cayenne Turbo S – najszybszy produkcyjny SUV na tym wymagającym obiekcie. Zważywszy na fakt, że Le Mans został zbudowany 19 lat temu, jest to osiągnięcie godne zachwytu.
BMW od samego początku podkreślało, że X5 Le Mans jest tylko pojedynczym projektem. Bawarczycy nigdy nie planowali wprowadzić go do produkcji, a szkoda.