Co to za dziwny pomysł?
Inżynierowie Mercedes-Benz przekształcili samochód w w pełni funkcjonalny system sterowania joystickiem, jako stanowisko testowe technologii drive-by-wire. Dwa joysticki znajdowały się po obu stronach kierowcy.
Mercedes porównywał je do kontrolerów do gier wideo, czasami też odnosił się do kontrolerów, jakie znajdują się w… odrzutowcach. Nazwali to „technicznym stanowiskiem dla lotnictwa”. W tym szczęśliwym R129, który znajduje się w Muzeum Mercedes-Benz w Stuttgarcie. Za ich pomocą można było kierować, przyspieszać, skręcać, trąbić, włączać kierunkowskazów, a także straszyć pasażerów krzycząc „ktoś ukradł mi kierownicę!!!”.
Z technicznego punktu widzenia, można było prowadzić jednym lub dwoma drążkami. System drive-by-wire wymagał od kierowcy popychania drążka do przodu, aby jechać, z powrotem do siebie, aby hamować, a także wychylić w lewo lub prawo, aby jechać… w lewo lub brawo. Banalne, prawda?
Mercedes tłumaczy:
– Mercedes R129 ze sterowaniem bocznymi drążkami był w pełni sprawnym wynikiem wielu lat badań nad jazdą bez kierownicy i pedałów. Projekty takie jak ten wyłącznie sterowane elektronicznie, są wyrazem konsekwentnej woli innowacji. Świadczą o tym, że Daimler bierze na siebie odpowiedzialność za nieustanny rozwój samochodu jako najnowocześniejszego systemu mobilności.
Takie rozwiązanie pozwalało wyeliminować sporo części wewnątrz i zewnątrz wnętrza, takcie jak kierownica i pedały. Konwersja na „anglika” również była dużo prostsza. Inżynierowie w tym przypadku wykorzystali dodatkowe miejsce na desce rozdzielczej, aby dodać wysuwaną tacę z mobilną stacją roboczą.
Mandat dla… no właśnie, dla kogo?
Jednym z ciekawszych aspektów jest fakt, że w razie gdyby kierowca zaniemógł, pasażer mógłby uratować sytuację. To jednak byłoby kłopotliwe dla policji: – Który z was prowadził?”.
W ten sposób Mercedes wyjaśniał system w komunikacie prasowym:
– Drive-by-wire to rozwiązanie techniczne, które pociąga za sobą konsekwencje dla wnętrza. Jeśli nie ma już kierownicy i pedałów, pasażerowie mają więcej miejsca, a tym samym większy komfort. Służy również bezpieczeństwu, ponieważ kokpit i przestrzeń na nogi mogą być zaprojektowane zupełnie inaczej. F200 Imagination [wcześniejszy koncept z 1996] jest ucieleśnieniem kompleksowej sieci systemów elektronicznych. Jednym z rezultatów jest zaawansowana kontrola dynamiki jazdy. Elektronika rozpoznaje polecenia kierowcy jako żądania określonego stanu jazdy – przyspieszenia, hamowania, kierowania, czy cofania. System błyskawicznie decyduje, jak wykonać polecenia w najlepszy i najbezpieczniejszy sposób.