Ten Mercedes to prawdziwa okazja
Nie musimy dodawać, że jazda luksusowymi, topowymi limuzynami jest przyjemnym zajęciem. Ale co z… nie jeżdżeniem nimi? Pomimo tego, że Mercedes S 65 AMG jest naprawdę rzadkim samochodem, kosztującym jako nowy fortunę, ten egzemplarz wystawiony jest naprawdę tanio. Pierwszy właściciel stracił na nim mnóstwo kasy.
Mercedes AMG S 65 L, bo tak dokładnie nazywa się ten model, jest ostatnią limyznąx z Affalterbach z dwunastoma cylindrami pod maską. Już to powinno wystarczyć, aby uczynić z niego model kolekcjonerski. Ale te samochody zawsze dosyć szybko traciły na wartości, a niski przebieg i świetny stan wcale nie zmieniły tego zjawiska. Jedna z najdroższych S Klas kosztowała jako nowa bez mała 250 tysięcy euro.
Ten konkretny egzemplarz stoi w Monachium, a jego właściciel zapłacił… jeszcze o 36 tysięcy euro więcej. Samochód kosztował więc prawie 1,3 mln złotych. A dziś? Dziś z przebiegiem dokładnie 18 012 kilometrów wystawiony jest za… 700 tysięcy złotych. To wciąż kupa pieniędzy, ale pół miliona złotych mamy w kieszeni.
Niski przebieg i świetna cena
Prawie wszystkie kilometry przejechała jedna osoba, a obecna firma jest drugim właścicielem. Samochód jest bezwypadkowy, a na zdjęciach wydaje się być w stanie idealnym. Długiej liście wyposażenia nie towarzyszą żadne wzmianki o problemach – czy to technicznych, czy blacharskich.
Mercedes zawiera praktycznie każdy element wyposażenia, o jakim możemy pomyśleć. Wnętrze wypełnione jest czarną skorą z panelami z ciemnego drewna. Pasażerowie z tyłu mają do dyspozycji telewizory z płaskim ekranem, podłączone do internetu i telewizji. Mamy też panoramiczny dach i system audio Burmester.
Jazdę ułatwia 6-litrowy silnik V12 o mocy 630 KM i momencie obrotowym równym 1000 Nm. Dzięki dopłatom, Mercedes może jechać z prędkością 300 km/h, a pierwszą setkę osiągnie w zaledwie 4,2 sekundy. AMG Speedshift niezauważalnie żongluje siedmioma biegami limuzyny i przenosi całą moc na tylną oś.