Benzyna i Diesel – do odstrzału?
Badanie opublikowane przez Frontiers in Sustainable Cities miało na celu prowadzenie spisu zanieczyszczeń i rozkładu emisji gazów cieplarnianych. Naukowcy wzięli pod lupę 167 miast rozmieszczonych na całym świecie. Wybrane lokacje to głównie duże obszary miejskie z 53 krajów Europy, Ameryki Północnej, Południowej, Azji oraz Afryki i Oceanii.
Choć niektóre miasta znajdują się w krajach rozwiniętych, a inne w krajach rozwijających się, wszędzie obecny jest Diesel. Miasta te emitują duże ilości gazów cieplarnianych i na nich naukowcy skupili się najbardziej.
Wyniki pokazują, że aż 52% emisji pochodzi z zaledwie 25 miast. Na czele listy znalazły się miasta w Chinach, następnie Japonii i Europie. Mamy więc Handan, Szanghaj, Suzhou w Chinach, podobnie jak Tokio w Japonii, czy Moskwa w Rosji.
Także Niemcy i USA
Dużymi trucicielami są także Stambuł, Rio de Janeiro, Johannesburg i Wenecja. Na liście nie zabrakło też dużych miast w USA, Korei, Niemczech i Singapurze.
Do aż 80% emisji przyczyniły się spalanie paliw benzynowych i typu Diesel oraz zużycie energii elektrycznej w budynkach komercyjnych i mieszkalnych. Transport drogowy odpowiadał za 30% emisji, natomiast lotnictwo, kolei i drogi wodne o połowę mniej.
Co dalej?
Po przeciwnej stronie znajdują się takie miasta jak Oslo, Houston, Seattle, czy Bogota. Wykazały one największą redukcję poziomów emisji per capita podczas badania przeprowadzonego w latach 2012-2016.
Autorzy badania uważają, że ich badania są bardzo ważne. Identyfikacja największych trucicieli jest pierwszym krokiem w rozwiązaniu problemu i opracowaniu planu łagodzenia. Z całą pewnością wśród nich typowany jest całkowity zakaz silników typu Diesel. Kolejnym krokiem ma być praca nad osiągnięciem całkowitej neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla do 2050 roku.