Hyundai i20 R5 na Michelinach bez konkurencji w Cieszyńskiej Barbórce. Byśkiniewicz jechał jakby nie miał przerwy

Cztery miesiące czekaliśmy aż Łukasz Byśkiniewicz powróci za kierownicę samochodu rajdowego. Udało się to w końcu w końcowej rundzie Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Śląska, Rajdzie Cieszyńska Barbórka, który przy okazji mógł po raz pierwszy ugościć na swoich kultowych trasach Hyundaia i20 R5.

Hyundai i20 R5 na Michelinach bez konkurencji w Cieszyńskiej Barbórce. Byśkiniewicz jechał jakby nie miał przerwy
Podaj dalej

Rywalizacja po dłuższej przerwie często wiąże się z utratą pewności prowadzenia na limicie możliwości. 39-latek przyznał nam, że jednak niczego takiego u siebie nie zaobserwował. – Sam się sobie dziwiłem, że nie zardzewieliśmy ze Zbyszkiem [Cieślarem, pilotem] – śmiał się Łukasz Byśkiniewicz. – Prawa noga od razu mocno się prostowała, zwłaszcza że zaraz po starcie pierwszego odcinka była taka długa, kilometrowa prosta i tam od razu trzeba było przyzwyczaić się do maksymalnej prędkości [ponad 190 km/godz.]. Taka przerwa w jeżdżeniu, jak i głód oraz tęsknota za tym pokonuje właśnie tę „rdzę” – dodał zwycięzca klasy Gość 4WD i zarazem najszybszy kierowca na trasie rajdu.

Kierowca z Warszawy nie ukrywa, że w powrocie do szybkiej jazdy pozwoliły niezwykłe możliwości Hyundaia i20 R5, którego zawieszenie potrafi czynić cuda zwłaszcza, gdy jest nierówno i zdradliwie. – Dzięki występowi tam przypomniałem sobie, co potrafi R5-tka – zauważył „Byśki”. – Mówiłem do Zbyszka „Matko! Normalnym samochodem już dawno byśmy na tych podbiciach zostawili wszystkie koła, miskę, auto by pękło w pół!”, ale nasza rajdówka jechała prosto, nigdzie nie myszkowała, skręcała, hamowała – przekonywał. Uczestnik 44 rund Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski miał jednocześnie możliwość testu szerokiej gamy mieszanek wyczynowych opon Michelin Pilot Sport R, uznawanych za najwydajniejsze na rynku.

Łukasz Byśkiniewicz: Niby krótki rajd, ale przetestowałem sobie wszystkie opony Michelin. Rano było chłodnawo i wystartowałem na bardzo miękkich oponach, ale zaraz zrobiło się ciepło, więc przeszedłem na trochę twardszą mieszankę. Samochód zaczął prowadzić się lepiej, a na ostatnią pętlę założyłem jeszcze twardszy zestaw, gdy zrobiło się znów cieplej. To już była wręcz wiosna! Z oponami w ogóle nie miałem problemów, świetnie się jechało, wszystko znakomicie kleiło.

Sam start pozwolił też na złapanie odpowiedniego feelingu oraz treningu przed prestiżowym Rajdem Barbórka w Warszawie. W ubiegłym roku „Byśki” zajął 3. miejsce w samej imprezie oraz na Kryterium Asów na OS Karowa. Co ciekawe, prolog „Cieszynki” miał kilka elementów, które nawiązywały do najsłynniejszego oesu w stolicy. – Pierwszego dnia mieliśmy na prologu w Cieszynie dwie beczki, była też kostka, był zjazd z góry, więc taka mini-Karowa można powiedzieć – stwierdził Byśkiniewicz. – Fajnie by było powtórzyć nawet to trzecie miejsce, które dla mnie było dużym wyczynem. Na pewno konkurencja będzie jednak mocna – zaznaczył.

Dla warszawskiego kierowcy to już drugi sezon w Hyundaiu i20 R5. Łukasz nie ukrywa, że wyczekuje na zapowiedziane na 2020 r. poprawki, które homologuje Hyundai Motorsport. – Będą m.in. nowe amortyzatory, będzie nowy dyferencjał oraz nowe mapy do silnika – wymienia Byśkiniewicz. Oprócz tego spodziewane są aktualizacje układu kierowniczego, nadwozia. Z kolei nowe tłoki i cylindry wraz z zapowiedzianym mapowaniem mają umożliwić zwiększenie mocy do około 290 KM, a co za tym idzie maksymalnego momentu obrotowego.

W tak upgrade’owanym samochodzie Byśkiniewicz chciałby zaliczyć przyszłoroczny sezon Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. – Chcemy pojechać pełny sezon RSMP – powiedział kierowca. – Na papierze jeszcze wszystkiego nie ma, ale taki jest plan – dodał.

Przeczytaj również