Hungarian Baja: Piekło w najczystszej postaci

Już dzisiejszego popołudnia oficjalnie wystartuje rajd Hungarian Baja, ósma runda Pucharu Świata w Rajdach Terenowych. Z pozycji liderów do imprezy przystąpią Kuba Przygoński i Tom Colsoul. Co czeka na nich w nadchodzących dniach?

Hungarian Baja: Piekło w najczystszej postaci
Podaj dalej

Jak już wspominaliśmy, pierwszym punktem w programie Hungarian Baja jest zaplanowana na dzisiejsze popołudnie ceremonia startu na przepięknym Ovaros Square w Veszprem. Tam również zawodnicy rozlosują swoje pozycje startowe do pierwszego etapu. Tuż po ceremonii załogi wyjadą na 11,5-kilometrowy odcinek super specjalny, gdzie poznamy pierwsze rozstrzygnięcia Hungarian Baja.

Najważniejsza rozgrywka węgierskiej rundy mistrzostw świata nastąpi w sobotę. Wtedy to na zawodników czeka dwukrotnie przejeżdżany odcinek o długości 205 km. Większość trasy to tereny wojskowe jednak zawodnicy muszą liczyć się też z lasami i odcinkami rajdowymi. Co na temat imprezy z bazą w Veszprem mówił wspierany przez Platinum Expert lider pucharu świata?

Kuba Przygoński:Węgierska runda pucharu świata z całą pewnością będzie bardzo trudna. Spodziewamy się zaciętej walki z naszymi głównymi rywalami, Władimirem Wasiliewem i Martinem Prokopem. Jesteśmy blisko w punktacji, więc musimy pojechać najszybciej jak się da, aby wygrać ten rajd. Bardzo się cieszę, że właśnie tak to wygląda. Potrzebna jest ciągła walka, bo nikt nie chce dominacji jednego zawodnika. Reprezentujemy bardzo zbliżony poziom i tak powinno być. W ubiegłym roku było tutaj bardzo ciężko. To tereny wojskowe i ciężarówki i czołgi poniszczyły wiele miejsc, później mieliśmy trudności z przejazdem. Wspólnie z Tomem czujemy się bardzo dobrze, więc chcemy walczyć. Cieszę się, bo tym razem dołączy do nas również Nani Roma, który po kontuzji wreszcie wrócił do zdrowia.

Nani Roma:Zawsze się cieszę na powrót na Węgry. Kilka tygodni temu ukończyłem Silk Way Rally, więc cieszę się, że znów mogę wskoczyć za kierownicę. Mieliśmy wiele testów, ale nic nie równa się z prawdziwą rywalizacją. Hungarian Baja to świetny rajd, wygrałem tutaj w 2013 roku, więc mam naprawdę miłe wspomnienia. Nasz cel jest jeden – zwycięstwo.

Przeczytaj również