Hubert Ptaszek: Podchodzę do tej imprezy z respektem

Drugą rundą Rajdowych Mistrzostw Europy będzie Rajd Wysp Kanaryjskich. Oznacza to pierwsze asfaltowe wyzwanie w sezonie. O nastrój przed imprezą postanowiliśmy zapytać Huberta Ptaszka, który miał dosyć długi rozbrat z tą nawierzchnią.

Hubert Ptaszek: Podchodzę do tej imprezy z respektem
Podaj dalej

WRC: Jak czujesz się przed Rajdem Wysp Kanaryjskich?
Hubert Ptaszek: Podchodzę do tej imprezy przede wszystkim z respektem, bo od dawna nie miałem okazji ścigania się na asfalcie. Nasz ostatni rajd na tej nawierzchni obył się jakieś półtora roku temu jeszcze w WRC, więc naturalnie na szutrze czuję się o wiele pewniej. Cieszę się, że przed imprezą udało się zorganizować naprawdę bardzo fajne testy. Jeździliśmy we Włoszech, gdzie pomagał nam Simone Campedelli. Tego zawodnika nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, właśnie on pomagał nam tak naprawdę zrozumieć istotę jazdy po asfalcie. Wykonałem tam około 230 km, więc testy były przepracowane bardzo sumiennie. Również podczas dnia testowego w poniedziałek czułem się dobrze. Musieliśmy tam wprowadzić lekkie zmiany, bo ta droga różniła się od trasy we Włoszech, ale czuję, że cały czas idziemy do przodu.

A jak podobają ci się oesy drugiej rundy mistrzostw Europy?
Wydaje mi się, że są one nieco łatwiejsze niż te, które przejeżdżaliśmy podczas testów. Te trasy to przede wszystkim wielki sprawdzian odwagi. Większość zakrętów ma taką charakterystykę, że po prostu trzeba tam lekko zaryzykować i przejść szybko, jeśli chce się uzyskać dobry czas. Jest dużo krótkich zakrętów i trzeba być tam naprawdę blisko limitu, a mamy świadomość, że nasi rywale będą. Widać już po poniedziałkowych testach, że nikt nie przyjechał tu dla zabawy. Warto też zauważyć, że pomyłki przytrafiały się naprawdę dobrym kierowcom, jak Łukjaniuk, Ingram, czy reprezentant gospodarzy, Ares. Widać, że wszyscy szukają limitu. Trzeba znaleźć odpowiedni balans pomiędzy rozsądkiem a ryzykiem. Chcemy być blisko czołówki i na pewno dużo się podczas tego weekendu nauczymy.

Czy trasy Rajdu Wysp Kanaryjskich przypominają ci jakąś rundę mistrzostw świata?
Tak, charakterystyką są zbliżone do Rajdu Hiszpanii. Mamy tutaj gładki asfalt, a jazda przypomina trochę taką rodem z toru. Owszem, mniej widać, bo są jakieś szczyty, czy skały, niewidoczne zakręty, ale sam asfalt jest bardzo fajny, jeśli chodzi o jego kondycję, to jest idealna.

Zdjęcia: Marcin Rybak

Tagi: ERC, Rajd Wysp Kanaryjskich, Hubert Ptaszek

 

Przeczytaj również