1.Rajd Monte Carlo
Podczas Rajdu Monte Carlo wszystko było nowe. Nowe samochody, nowi kierowcy, nowe wymagania. Nowy Juho Hanninen z nową Toyotą Yaris WRC otworzyli nowy sezon bardzo poprawnie. Fin notował czasy w pierwszej piątce, aż do momentu pechowego odcinka St Leger les Melezes – La Batie Neuve 1, gdzie uderzył w drzewo i stracił szanse na dobry wynik. Dzień naturalnie spisany był na straty. Kiedy w sobotę wszystko zaczęło się znów układać po myśli kierowcy Toyoty, na próbie Bayons – Breziers 2, która kończyła dzień, Juho złapał kapcia. Ostateczny wynik – 16. miejsce.
2. Rajd Szwecji
Kolejny w kalendarzu rajd miał być o wiele łaskawszy dla Fina. Śnieg, długie proste, Skandynawia, czego trzeba więcej? Okazało się jednak, że było jeszcze gorzej. Podczas próby numer 5 – Röjden 2, Hanninen zaliczył drugie drzewo w sezonie i uszkodził chłodnicę. Od tamtej pory znów wszystko szło nie tak, jak kierowca Yarisa WRC by chciał. Spokojna jazda do końca przyniosła ostatecznie miejsce 23.
3. Rajd Meksyku
Pierwsza szutrowa runda w sezonie 2017 była dla Juho zdecydowanie najcięższa. Nie ze względu na problemy z samochodem, temperaturami, czy pogodą. Fin od początku imprezy zmagał się z grypą, która wręcz wyniszczała go z odcinka na odcinek. Ciągłe zażywanie lekarstw, wymioty, brak życia – taki umęczony obraz Hanninena z rajdu zapamiętają kibice. Jazda na granicy wytrzymałości organizmu i brak błędów przyniosły tutaj pierwsze punkty za 7. miejsce na koniec rajdu.
4. Rajd Korsyki
Pierwsza w sezonie runda w pełni asfaltowa i co? Dramat na pierwszym odcinku specjalnym – Pietrosella – Albitreccia 1. Fin z ogromnym impetem uderza w most uszkadzając zawieszenie. Kilka chwil po tym jego samochód staje w płomieniach. Tak zakończył się dzień Juho Hanninena, gdyż uszkodzenia zmusiły go do powrotu na serwis. Następnego dnia wszystko wyglądało bardzo dobrze, czasy były obiecujące, jednak w niedzielę podczas pierwszego odcinka dnia Antisanti – Poggio di Nazza koszmary kierowcy Toyoty wróciły i po wypadku nie mógł ukończyć zawodów.
Jak ocenić początek sezonu Juho Hanninena? Pech? Czy może to kwestia czegoś zupełnie innego? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?