Jadący Fordem Fiestą R5 z numerem 3 zawodnicy po wcześniejszych przygodach na kończącym zawody oesie postanowili powalczyć o dodatkowe punkty. Zadanie udało się wykonać ponieważ na mecie Grzyb i Hundla okazali się szybsi o niemal 2 sekundy od konkurencji. Jak się okazało, wpływ na tak dobry rezultat miał przejazd przez wygrodzenie, który spowodował skrócenie trasy. Całe zdarzenie zarejestrowano na filmach oraz na zdjęciach. Dyrektor rajdu Andrzej Szkuta nałożył na zawodników karę 5 sekund doliczoną do łącznego czasu zawodów, tym samym Grzyb i Hundla zachowali swoje zwycięstwo na Power Stage i dodatkowe 3 punkty. Ta decyzja nie przypadła do gustu zawodnikom, którzy wystosowali list otwarty do Polskiego Związku Motorowego. Pod pismem podpisali się Łukasz Habaj, Tomkowie Kasperczyk i Kuchar, Maciek Oleksowicz oraz Tomasz Pacek w imieniu Bryana Bouffiera. Rywale Grzyba domagają się skorygowania wyników 61.Rajdu Wisły. – Nie chodzi nam o atak na konkretną załogę, ale o wyjaśnienie tej chorej sytuacji. Wszyscy widzieli co się stało, a pomimo to wynikach Power Stage’u Grzesiek widnieje jako zwycięzca. Jako uczestnik tej zabawy nie mogę zgodzić się z decyzją sędziów – tłumaczy Łukasz Habaj. – Zarówno w Międzynarodowym Kodeksie Sportowym 2015, Regulaminie Rajdów Regionalnych FIA 2015, Regulaminie RSMP 2015, a także w Regulaminie Uzupełniającym 5. rundy Lotos RSMP 2015 oraz komunikatach i erratach wydanych przez GKSS nie ma ani słowa o doliczaniu czasu do odcinka Power Stage. To fakt, ale kolejnymi jeszcze ważniejszymi są fakty następujące: żaden z w/w aktów prawnych nie zabrania tego zrobić, żaden ponadto nie wskazuje, że wszelakie kary mają być doliczone do sumy czasu ogólnego. Podsumowując zatem, regulaminy kompletnie nie mówią co z tymi karami ma się stać!!! Tutaj pojawia się instytucja niezawisłego ZSS, która ma uczciwie, w duchu sportowej rywalizacji osądzić co zrobić w przypadkach, których twórcy regulaminów nie przewidzieli i wydać sprawiedliwy werdykt. Tak jest w każdej dyscyplinie sportu np. w królewskiej F1, gdzie dodatkowo, żeby było jeszcze bardziej sprawiedliwie, do składu ZSS powołuje się byłego zawodnika (za każdym razem innego), który może dostrzec niuanse, niewidoczne lub nieznane dla reszty sędziów. Mam nadzieję, że błąd z Rajdu Wisły zostanie z urzędu przez GKSS naprawiony i wyniki zostaną skorygowane, bo chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, że kara powinna być naliczona do wyniku Power Stage – dodaje Tomasz Kuchar.
W składzie ZSS podczas Rajdu Wisły byli: Łukasz Biegus, Marek Kisiel i Grzegorz Lewandowski. Jednak decyzję o nadaniu kary czasowej zgodnie z regulaminem podjął dyrektor zawodów Andrzej Szkuta. – Regulamin RSMP jest stworzony na bazie przepisów mistrzostw regionalnych FIA. W tych dokumentach nie ma żadnych punktów dotyczących nadawania czasów do wyników Power Stage’a, taki zapis znajduje się dopiero w regulaminie mistrzostw świata, z którego nie możemy korzystać. Cały skład ZSS jest zgodny z tym, że taki przepis powinien być, jednak podczas Rajdu Wisły nie mieliśmy żadnych podstaw by podjąć inną decyzję. Zresztą o karze zadecydował dyrektor zawodów, a nikt nie zwrócił się do nas z odwołaniem – wyjaśnia Grzegorz Lewandowski. – W tym tygodniu Główna Komisja Sportu Samochodowego wyda komunikat i regulamin uzupełniający by w przyszłości uniknąć takich sytuacji. Wystąpimy również do FIA by zmienili przepisy mistrzostw regionalnych – dodaje. – Przy układaniu przepisów przed tym sezonem nie przewidziałem tego typu sytuacji. Biję się w pierś, jednak chcę podkreślić, że po opublikowaniu wyników prowizorycznych Power Stage’u zawodnicy mieli 30 minut na złożenie pisma z odwołaniem i nikt tego nie zrobił. Zrobimy jednak wszystko by zmienić przepisy by takie sytuacje nie powtórzyły się w przyszłości – podkreśla także członek GKSS Jarosław Noworól.
Sami zawodnicy – Grzegorz Grzyb i Robert Hundla postanowili nie komentować całej sytuacji. Jak podkreślają przez wygrodzenie przejechali przypadkowo i byli przekonani, że stracą zwycięstwo na Power Stage’u. Od komentowania całej sytuacji wstrzymał się także dyrektor Rajdu Wisły Andrzej Szkuta. Cała sytuacja pozostawia duży niesmak. Przez „dziurę” w regulaminie po raz kolejny ucierpiał wizerunek polskich rajdów. Szkoda, że po ciekawym i emocjonującym Rajdzie Wisły musimy analizować takie sytuacje.