Jak przyznaje sam Grzyb, powód jest bardzo prozaiczny: – Najzwyczajniej w świecie Fabia nie jest w tym terminie dostępna. Auto jest własnością zespołu Wevers Sport, a obsługiwane było w Czechach – tłumaczy zwycięzca tegorocznego Rajdu Nadwiślańskiego, w którym właśnie po raz pierwszy wystartował w Fabii R5. – W tym terminie Skoda była akurat dostępna, więc zaryzykowaliśmy i zdobyliśmy bardzo cenne doświadczenie, jednocześnie wygrywając kolejny rajd w RSMP.
Niestety dla Grzegorza Grzyba i wszystkich polskich kibiców, którzy cieszyli się z urozmaicenia jakim był na trasach nowy samochód czeskiego producenta, Fabia R5 należąca do zespołu Wevers Sport w terminie Rajdu Dolnośląskiego będzie miała inne zadanie. – Tydzień po Dolnośląskim tym autem w Rajdzie Katalonii wystartuje Nasser al-Attiyah, a w trakcie przedostatniej rundy RSMP będzie odbywał nim testy. Oczywiste jest, że nie możemy porównywać rundy WRC do RSMP, dlatego wracamy za kierownicę Fiesty.
Poprosiliśmy tegorocznego wicemistrza Słowacji o uchylenie rąbka tajemnicy, czy w przyszłym roku są jakieś szanse, aby na polskich trasach znów zobaczyć Fabię R5. – Obecnie nie wiemy co będzie w przyszłym roku. Nie ukrywamy, że budżet potrzebny do wystartowania czeskim samochodem jest dużo większy, ale rozmowa na temat tego co będzie działo się za pół roku to trochę tak, jak z przewidywaniem jaka będzie pogoda.
Pomimo udanego debiutu za kierownicą Fabii R5 i drugiego zwycięstwa odniesionego w tym roku, Grzyb nie skreśla swoich szans przed powrotem do Fiesty. – Dolnośląski jest fajnym rajdem, mieszkam blisko, we Wrocławiu, więc znam te rejony. Będziemy oczywiście testować jeszcze przed samym startem, a rywalizacja zapowiada się naprawdę ciekawie – zapowiad Grzyb. – Musimy jednak pamiętać, że w tym rajdzie zawsze bardzo dobrze idzie Łukaszowi Habajowi, który wygrał tam dwie ostatnie rundy, a Bryanowi Bouffierowi przecież wszystko jedno, gdzie startuje. Jestem jednak zadowolony, że mamy tak zaciętą walkę o zwycięstwa w RSMP.