Wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii rozpoczął się od mocnego uderzenia. Bardzo dobrym startem popisał się Sebastian Vettel, który już w pierwszym zakręcie był na prowadzeniu. Po chwili błąd popełnił Kimi Raikkonen, który uderzył w drugiego Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk nie mógł w tej sytuacji zrobić absolutnie nic i wszyscy byliśmy przekonani, że jego wyścig jest już kompletnie zrujnowany przez Fina.
Z uszkodzeniami w swoim bolidzie, Hamilton rzucił się w pogoń i kolejno połykał zbliżających się rywali. Trzeba przyznać, że jego tempo było imponujące i przez znaczną większość wyścigu był on najszybszym zawodnikiem na torze. W końcówce wydawało się, że aktualny mistrz świata może powalczyć nawet o zwycięstwo, bowiem na torze dwukrotnie mieliśmy samochód bezpieczeństwa. Za pierwszym razem z toru z impetem wyleciał Marcus Ericsson, z kolei tuż po restarcie Romain Grosjean uderzył w Carlosa Sainza. Wtedy to na prowadzeniu znajdował się już Valtteri Bottas, ale tuż za nim byli Vettel, Hamilton i Raikkonen.
Po jednym ze swoich szaleńczych ataków Vettel w końcu wyszedł na prowadzenie, a Bottasa po chwili wyprzedzić zdołał też Hamilton. Team order? Niekoniecznie, bo Fin stracił też pozycję na rzecz swojego rodaka, Raikkonena, a do samej linii mety o pozycję walczył z nim też Ricciardo. Ostatecznie po zwycięstwo sięgnął Vettel, jednak kapitalne drugie miejsce zajął Hamilton. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, awans z ostatniego na drugie miejsce trzeba nazwać doskonałym wyczynem. Na trzecim miejscu wyścig na Silverstone zakończył Raikkonen, zaś pierwszą piątkę skompletowali Bottas i Ricciardo.